Reklama

Co ustalili śledczy w sprawie zabójstwa przy ul. Bachmackiej? To nie była ustawka ani bójka dilerów

Sprawa zabójstwa na Bachmackiej w wigilijną noc, po pasterce, zaczyna się powoli wyjaśniać. Wiadomo na pewno, że nie była to żadna ustawka ani bójka dilerów narkotykowych, lecz chuligańska potyczka, sprowokowana przez wracających z pasterki chłopaków.

Wracając z kościoła i już będąc pod wpływem alkoholu, postanowili się "dopić" w otwartym jeszcze sklepie monopolowym. Potem zaczęli głośno śpiewać kolędy. Nie spodobało się to grupie innych mężczyzn, też pod wpływem alkoholu, znajdujących się w mieszkaniu na Bachmackiej. Wywiązała się pyskówka, w czasie której ktoś z grupy ulicznej rzucił w okno butelką. Wywołało to wyjście grupy mieszkaniowej na zewnątrz. I rozpoczęła się jatka z użyciem czterech noży, które policja zabezpieczyła po zajściu. Osiem osób aresztowano.

W wyniku tych tragicznych zdarzeń zmarł 19-letni Kacper, a trzy inne osoby zostały ranne - dwie ciężko, jedna - lżej. Jednej z zatrzymanych osób już postawiono zarzuty, a pozostałych siedem zwolniono. Nadal trwają poszukiwania 27-letniego Kamila J., podejrzanego o dokonanie zabójstwa. Zagadką, jaką będzie musiała rozwikłać prokuratura, jest to, kto używał czterech noży, bo wydaje się mało prawdopodobne, aby zrobiły to jedna czy dwie osoby.

Kim był nie żyjący już Kacper? Sąsiedzi mówią, że był pasjonatem historii, brał udział w rekonstrukcjach wojennych. Niedawno znalazł pracę i chciał się ustatkować. Był fanem Legii, której wiernie kibicował. Nie był jednak kibolem, choć lubił głośno śpiewać klubowe piosenki. (z)

Fot. prywatne

Czytaj też:

http://imokotow.pl/artykul/bachmacka-jeden-nie/110815

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do