W ręce wywiadowców na Mokotowie wpadł młodzieniaszek, którego "genialny" pomysł na biznes okazał się nie mieć świetlanej przyszłości.
Funkcjonariusze pełniący służbę patrolową w rejonie ul. Smyczkowej na Mokotowie zwrócili uwagę na młodego mężczyznę, który na ich widok wyraźnie przyspieszył kroku i próbował oddalić się w kierunku pobliskiego pasażu handlowego. Podczas rozmowy 18-letni obywatel Ukrainy był wyraźnie zdenerwowany, unikał kontaktu wzrokowego i nie potrafił spójnie odpowiadać na pytania. Funkcjonariusze zdecydowali się na kontrolę oraz sprawdzenie jego plecaka. W środku znaleźli liczne foliowe woreczki z zapięciem strunowym oraz pakowane próżniowo opakowania, wypełnione suszem roślinnym o intensywnym zapachu.
Zapytany o pochodzenie plecaka, 18-latek początkowo utrzymywał, że „odnalazł go pod krzakiem”. Po chwili jednak zmienił wersję wydarzeń nie potrafiąc logicznie wskazać okoliczności, w jakich miał wejść w posiadanie znacznej ilości narkotyków. Policjanci zatrzymali go pod zarzutem posiadania środków odurzających.
Zabezpieczone substancje trafiły do badań, a zatrzymany do policyjnej celi. Następnego dnia został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, gdzie prokurator przedstawił mu zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Wobec 18-latka zastosowano policyjny dozór, zobowiązując go do regularnego stawiennictwa w jednostce policji.
Dzięki szybkiej reakcji mokotowskich funkcjonariuszy kolejna duża partia marihuany nie trafi na czarny rynek.
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie