
Mieszkał w tej kamienicy między 1981 a 2008 r. Adres: Narbutta 53. I to tutaj zawisła tablica pamiątkowa, którą odsłoniły wdowa po aktorze Magdalena Zawadzka (też aktorka) i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
To była – można powiedzieć – sąsiedzko-przyjacielska uroczystość. Spotkali się bowiem ci, którzy mieszkali tu obok niego, spotykali się na co dzień, jak też przyjaciele, którzy zostali przez Niego dopuszczeni za progi mieszkania przy Narbutta 53.
Jak donosi „Gazeta Stołeczna”, „prezydent Warszawy przypomniała czasy, gdy do teatru chodziło się „na Holoubka”, niezależnie od tego w czyjej sztuce grał. Paweł Dengel, dyrektor Teatru Ateneum, z którym Gustaw Holoubek związany był w ostatnim okresie życia (w latach 1996-2008 pełnił funkcję dyrektora artystycznego, zagrał 15 ról, wyreżyserował 17 spektakli) przywołał mało znany epizod z początku kariery Holoubka: w latach 1957-58 aktor został zatrudniony w Ateneum, ale ówczesny dyrektor Janusz Warmiński nie znalazł dla niego roli. - Dlatego Gustaw Holoubek zadebiutował w Teatrze Polskim. Do Ateneum wrócił po zdjęciu z afisza w 1968 r. „Dziadów” w Teatrze Narodowym [grał w nich Gustawa-Konrada – red.] razem z reżyserem tego widowiska Kazimierzem Dejmkiem. W latach 1972-83 był dyrektorem Teatru Dramatycznego – mówił Paweł Dengel”.
- Pan Gustaw był niesłychanie skromnym człowiekiem, niedającym odczuć swojej wielkości. Był miły i przyjemny. Z myślą o takich ludziach Władysław Bartoszewski powiedział kiedyś: „Warto być przyzwoitym” - wspominał sąsiada mieszkaniec kamienicy Jerzy Miciński. (na podst. GS)
Fot. Wikipedia, Informator Stolicy
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie