
Pracownicy kawiarni Moko-tuff, która jest głównie popularna wśród korzystających z metra (stacja Racławicka), postanowiła wziąć aktywny udział w 25. Finale WOŚP.
Przez cały dzień przyjmowała więc w swoich progach wolontariuszy Orkiestry, serwowała im ciepłe napoje, a i jakieś ciastko się znalazło dla szczególnie głodnych. Poza tym wszystkie napiwki z całego weekendu postanowili oddać dla Fundacji Jurka Owsiaka. „Mamy nadzieję – napisali w internecie pod adresem swoich klientów – że pomożecie nam zebrać dobrą sumę na ten szczytny cel”.
I zebrali, choć nie chwalą się ile. Mało nie było – mówią. I pewnie tak, bo frekwencja w weekend była spora.
No więc przy okazji opowiedzmy trochę o nich… Mieszczą się przy al. Niepodległości, niedaleko stacji metra Racławicka. Mają przestronne jasne wnętrze, u wejścia wita nas duży obraz przedstawiający młodą mieszkankę Mokotowa jadąca na rowerze… Gdzie? Do nas – odpowiadają.
Kawiarnia Moko-tuff ma dobre śniadania. Słynie z tego. Bo śniadania mają oryginalne menu. Np. jajecznica z kozim serem i bazylią. Palce lizać. Za 16 zł. Podaje się ja z bułką, masłem, żółtym serem i wędliną. Albo Nowy Jork, czyli Pancakes. Też 16 zł. Dostaniecie cztery fajne placki, posypane cukrem pudrem i polane czekoladą. A jak ktoś chce taniej, to powinien zamówić sernik bananowy za 12 zł, oblany czekoladą. Nie jest za słodki, a smaki serowo-owocowe skomponowane idealnie.
No i rzecz ważna dla rodziców z małymi dziećmi. Macie tu kącik do zabaw. Można więc umówić się tu na kawę z przyjaciółmi, dzieciaki będą się zajmować sobą, a wy… sernik, placki, jajecznica i… plotki. Albo laptop i internet. Bo jest wi-fi. (kl)
Fot. moko-tuff.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie