
Właśnie ruszyły konsultacje w sprawie dekomunizacji czterech mokotowskich ulic: Juliana Bruna, Heleny Kozłowskiej, Zygmunta Modzelewskiego i Wincentego Rzymowskiego.
Kto chce wziąć udział, musi wiedzieć, że opinię można przesłać na formularzu dostępnym w wydziale obsługi mieszkańców naszego urzędu albo na stronie urzędu miasta. A ponieważ konsultacja obywatelska powinna być świadoma, więc podajemy tu linki do życiorysów owych czterech „mokotowskich” komunistów ulicznych. Są to linki do Wikipedii, uznanej powszechnie za najbardziej obiektywną miarę osób, postaw i rzeczy:
Julian Brun
https://pl.wikipedia.org/wiki/Julian_Brun
Helena Kozłowska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Koz%C5%82owska
Zygmunt Modzelewski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_Modzelewski
Wincenty Rzymowski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wincenty_Rzymowski
Dla sprostania rzetelności, podajemy też link do oficjalnej strony ratusza, gdzie można poznać te same życiorysy w wydaniu Instytutu Pamięci Narodowej. Różnią się one „cokolwiek”. My – porównując różne źródła historyczne, tylko przy pomocy wyszukiwarki Google – mamy spore wątpliwości, czy cała ta „zabawa”, która w skali miasta kosztować będzie – ratusz, dzielnice i obywateli – MILIONY złotych, ma sens. Bo to nowe dowody, prawa jazdy, dowody rejestracyjne samochodów, szyldy, pieczątki, tablice z nazwami ulic, druki firmowe, aktualizacja danych w KRS i CEiIoDG, zmiany w trasach komunikacji miejskiej – na przystankach oraz w tramwajach i autobusach, w Biurze Geodezji i Katastru (ewidencja gruntów miejskich i budynków) itd., itp.
Oto ów zapowiedziany link:
http://konsultacje.um.warszawa.pl/konsultacja/konsultacje-zmian-nazw-wybranych-ulic
I nasz komentarz:
Na przykład w pragmatycznych Niemczech postaci, które nie są ludobójcami lub zbrodniarzami (jak Hitler, Hess czy Goebels), lecz są uczestnikami skomplikowanych i często kontrowersyjnych, z punktu widzenia historyków, narodowych losów, ale nie mają krwi na rękach, zachowują swoje należne, choć ocenne, miejsce w świadomości społecznej. Również jako patroni ulic, których nazwy z czasem (jak w całej Warszawie i na Mokotowie) odrywają się w umysłach mieszkańców od swojego historycznego desygnatu i żyją swoim własnym, wcale nie politycznym, nie ideowym, nawet nie historycznym życiem.
Przywołaliśmy Niemcy, a tam stolicą jest Berlin, jak wiadomo, a w nim istnieją miejsca publiczne pod nazwami Karola Marksa (aleja), Fryderyka Engelsa (szkoła średnia) - tych jeszcze IPN mógłby strawić. Ale też są ulica Karola Liebknechta, park Klary Zetkin, ulica Wilhelma Piecka czy plac Franza Mehringa.
Kim byli wyżej wymienieni? Wikipedia prawdę Ci powie. I rozum, który powinien oddzielać ziarna (racjonalizmu) od plew (zacietrzewienia ideolo).
Na zdjęciu: Skrzyżowanie ulic Juliana Bruna i Niepodległości. Brun stracił już na tabliczce imię. A zapytywani przechodnie mówili np., że to synonim Brązowego, Opalonego lub… Bruno Marsa. O Julianie Brunie nikt nie słyszał. Może więc warto pójść i tym tropem?
Fot. Google maps
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
10/10!