Reklama

Na Idzikowskiego samochody rozjeżdżają pas zieleni, a służby są bezsilne (?)

Celują w tym procederze przede wszystkim terenówki, które nie boją się, że ugrzęzną w błocie. Zamiast czekać w korku na Idzikowskiego, dojeżdżając do Puławskiej, ładują się na trawnik, a potem wciskają między czekające samochody.

Widać to zwłaszcza, kiedy spadnie trochę śniegu. Robi się wówczas śnieżno-błotna breja, szczególnie wyglądająca malowniczo na zdjęciach.

Czy można coś z tym zrobić? Okazuje się, że nie. Policja nie ustawia tu specjalnych patroli, łapie tylko wtedy, gdy akurat znajduje się tu przejazdem. Straż miejska – jak wyjaśnia jej rzeczniczka – nie ma takich uprawnień, jak policja. Może tylko zatrzymywać tych, którzy łamią przepisy o ruchu drogowym, a w nich nie ma nic o jeździe po trawnikach. Urząd Dzielnicy nic nie wie o tym procederze, a Zarząd Dróg Miejskich kieruje do Zarządu Oczyszczania Miasta, który zajmuje się trawnikami.

No i jest pat? Kto go może rozwiązać? Policja obiecuje karać, jeśli tylko jakiegoś delikwenta przypadkowo dorwie albo ktoś jej prześle nagranie z widocznymi numerami rejestracyjnymi. Dobrym rozwiązaniem byłoby postawienie odpowiednich słupków uniemożliwiających wjazd na trawę, ale – póki co – dzielnica nie ma na to funduszy. Może więc gdyby w przyszłym roku znalazły się pieniądze w funduszu partycypacyjnym, to kto wie…

No i tak pozostaje tylko apelować do sumienia i przyzwoitości nieprzyzwoitych kierowców, ale to jest mało skuteczne rozwiązanie. Dlatego może rzeczywiście trzeba liczyć na przyszłoroczny budżet partycypacyjny i wolę buntujących się obywateli…

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do