
Trasa pod ul. Marynarską jest nieprzejezdna. Została zalana i utrzymuje się na niej wysoki poziom wody. Pracują pompy, ale trasa będzie jeszcze długo zamknięta.
Niemożliwy jest dojazd do Marynarskiej ani od strony Żwirki i Wigury, ani od strony Rzymowskiego. Woda była wypompowywana cała noc, ale cała noc także padał deszcz. O szóstej rano – można by powiedzieć – było sucho, gdyby nie to, że nadal było mokro. Woda nadal się zbierała.
Do nieustającego zalewania Marynarskiej wszyscy, którzy z niej korzystają, zdążyli się już przyzwyczaić. Tylko co z tego? Gdzie leży przyczyna?
- Odpływy wody deszczowej na samej trasie – mówi inż. Jan Dębski, specjalista drogowy – są dość dobrze wybudowane i zorganizowane. Najgorsza jest infrastruktura, która trasę otacza. Jest tam tyle zabetonowanych powierzchni, bez możliwości ujścia lub wsiąkania wody, że trudno się dziwić, iż co jakiś czas w tym miejscu mamy do czynienia z poważnymi podtopieniami. GDDKiA, jeśli chce rozwiązać problem, musi wymóc na zarządcach terenów otaczających trasę udrożnienie systemu odpływu wody. Ale to, moim zdaniem, nie obędzie się bez współpracy z dzielnicowym samorządem, a nawet warszawskim ratuszem.
Węzeł Marynarska – przypominamy – to ważny punkt komunikacyjny. Tutaj łączy się bowiem trasa S79 z Południową Obwodnicą Warszawy (S2). Rozwiązanie tego problemu jest więc niezwykle palące.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie