Reklama

​​​​​​​Skwer przy skrzyżowaniu Alei Niepodległości i Stefana Batorego będzie nosił imię Ukraińca

A dokładniej – ukraiński poeta Wasyl Semenowycz Stus będzie patronem skweru przy skrzyżowaniu Alei Niepodległosci i Stefana Batorego.

Taką decyzję podjęła Rada Warszawy, uzasadniając, że Stus był ukraińskim poetą i działaczem opozycji, a także wielbicielem Polski i rzecznikiem polsko-ukraińskiego pojednania.

Kim był Stus? Jak powiedziano – wybitnym poetą, uznanym nawet na Ukrainie za najwybitniejszego jej poetę II połowy XX wieku. Urodził się w 1938 r., a zmarł w wieku 47 lat w sowieckim łagrze w obwodzie permskim w Rosji.

To barwna i odważna postać ukraińskiej literatury. Nie przejmował się cenzurą, tworzył tak, jakby jej nie było. Ale dlatego też jego dzieł nie można było przeczytać w oficjalnych wydawnictwach, lecz w tzw. samizdatach, podziemnych broszurach drukowanych na prymitywnych powielaczach, a także w wydawnictwach na Zachodzie.

Za tę „nieprawomyślną” poezję i działalność wydawniczą był kilkakrotnie aresztowany i skazywany na zsyłki lub łagry. Ostatni raz tuż przed Olimpiadą w Moskwie – na 10 lat obozu i 5 lat zesłania. Zabroniono mu widywać się z rodziną, nieustająco wtrącano do karceru, gdzie ogłaszał głodówki. Tak też było we wrześniu 1985 r. Zmarł w karcerze.

W tym samym roku Heinrich Böll zgłosił go do Nagrody Nobla. A późną jesienią 1989 r. udało się wreszcie sprowadzić jego prochy do Kijowa. A jego ponowny pogrzeb zamienił się w wielka manifestację patriotyczną.

Był gorącym orędownikiem Solidarności i Lecha Wałęsy.  W „Obozowym Dzienniku” tak pisał: „Niech żyją rycerze wolności! Cieszy mnie nieugiętość Polaków wobec sowieckiego despotyzmu, a ich ogólnonarodowe wstrząsy budzą podziw: robotnicy, inteligencja, studenci – wszyscy oprócz wojska i policji. Jeśli wydarzenia będą się toczyć w takim tempie, to jutro i wojsko obejmie płomień. Co wtedy będą robić Breżniewowie – Jaruzelscy? W totalitarnym świecie nie ma innego narodu, który by z takim oddaniem bronił swoich praw ludzkich i narodowych. Polska daje przykład Ukrainie (psychologicznie my, Ukraińcy, jesteśmy bardzo bliscy, może najbliżsi Polakom, ale nie ma u nas rzeczy podstawowej – świętego patriotyzmu, który konsoliduje Polaków). Jaka szkoda, że Ukraina nie jest jeszcze gotowa, by brać lekcje u polskiego nauczyciela. (…) Polska podpalała Rosję przez całe dziewiętnaste stulecie. Teraz kontynuuje te próby. Życzę najlepszego losu polskim powstańcom. Mam nadzieję, że policyjny reżim 13 grudnia nie zdusi świętego płomienia wolności. Mam nadzieję, że w zniewolonych krajach znajdą się siły, które poprą wyzwoleńczą misję polskich rycerzy wolności…”  (lk)

Fot. kresy24.pl

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do