Ale tego jest za dużo. I to jest po prostu nużące. Nawet dla tych rodzin. Kiedyś wszyscy przestają opłakiwać zmarłych i godzą się tym, co się stało. Nie chcą, żeby rozdrapywać rany. A ci muszą się godzić, chcą, czy nie chcą.
A jakbyś wiedziała! Po tamtej stronie jest już cisza, do której ten zgiełk jest całkiem nieadekwatny. To co tu robimy, robimy wyłącznie dla siebie, nie dla zmarłych.
'Dobrze, że są jeszcze jakieś kanały w telewizji i jakieś ulice, po których można chodzić nie obijając się o Smoleńsk.
'
Raz w roku Myszo wytrzymasz. Tego dnia naprawdę można sobie odpuścić i nie mieć dosyć.
Ale tego jest za dużo. I to jest po prostu nużące. Nawet dla tych rodzin. Kiedyś wszyscy przestają opłakiwać zmarłych i godzą się tym, co się stało. Nie chcą, żeby rozdrapywać rany.
A ci muszą się godzić, chcą, czy nie chcą.
No tak, zawsze lepiej umrzeć w cichości i nie dźwigać na własnej trumnie stosu wieńców.
A jakbyś wiedziała!
Po tamtej stronie jest już cisza, do której ten zgiełk jest całkiem nieadekwatny. To co tu robimy, robimy wyłącznie dla siebie, nie dla zmarłych.
No w ten sposób też można na to patrzeć...