Reklama

„19 minut” w Drugiej Strefie, a potem sporo myślenia – dla myślących

To jest – uprzedzamy – spektakl teatralny. Nazywa się „19 minut”, a jego premiera odbyła się niecały miesiąc temu. Wystawia go Teatr Druga Strefa – mokotowski – przy ul. Magazynowej 14A.

Twórcy spektaklu, promując go, powołują się na cytat z książki „Doktor Glas” Hjalmara  Söderberga, wydanej 111 lat temu. Ten cytat brzmi: „Człowiek pragnie być kochany. Z braku miłości - chociaż podziwiany, z braku podziwu pragnie wzbudzać strach, a jeżeli nie osiągnie nawet tego, to pragnie wzbudzać chociaż wstręt i pogardę, chce poruszać ludzkie uczucia. Dusza wzdraga się przed próżnią, chce kontaktu za wszelką cenę”.

Fabuła spektaklu i fabuła książki niewiele mają ze sobą wspólnego poza tzw. ogólnym moralnym wydźwiękiem. Cytat z „Doktora Glasa” jest jak najbardziej na miejscu, bo „człowiek pragnie być kochany”, bez względu na okoliczności.

A oto jak przedstawiają swój dramat twórcy z Teatru Druga Strefa:
„Maciek zbudował bombę i podłożył ją w autobusie. Bartek wracał po nocy z klubu, tamta kobieta stanęła na jego drodze. Sławek wziął pistolet do szkoły i zaczął strzelać, a Wiktoria z chłopakiem porwała listonosza. 
Dzieciaki, które zabijają – to są prawdziwe historie. O sprawcach mówią wszyscy, ale kto interesuje się rodzicami?
Wychowanie dziecka to najtrudniejsza sprawa na świecie, to jak chodzenie po polu minowym. Tak trudno zrobić to właściwie, jest tyle okazji, żeby ponieść klęskę. Nadmiar opiekuńczości przyniesie inne skutki niż zaniedbanie, zbytnia surowość odpłaci inaczej niż nadmiar swobody. Skutki braku konsekwencji mogą być bardzo różnorakie, w kwestii wychowania tylko jednego możemy być pewni: cokolwiek złego zrobimy, to zawsze wróci do nas. 
19 minut to za mało czasu, żeby cokolwiek naprawić. Ale można spróbować przynajmniej zrozumieć. Co poszło nie tak, w którym miejscu popełniono błąd.
Ojciec Maćka samotnie wychowywał syna. Chciał zrobić z niego dobrego człowieka, ale w którymś momencie chyba mocno przesadził. Matka Bartka chciała dać mu wszystko, czego sama nie miała, ale czy to jest w ogóle możliwe? Rodzice Sławka wpoili dziecku głód sukcesu i sławy, efekt znacznie przerósł ich oczekiwania. Z kolei rodzice Wiktorii tak naprawdę chcieli mieć chłopca, skąd mogli wiedzieć, że to tak się skończy?
Rodzice stają przed nami… Próbują spojrzeć nam w oczy. 
Czy przyjmą odpowiedzialność, za to, co zrobiły ich dzieci, czy będą potrafili wziąć na siebie ich winę? Zrozumieć, dlaczego tak się stało?
Maciek wzorował się na Breiviku. Bartek miał wielką złość do kobiet. Sławek poszedł drogą na skróty, a Wiktoria po prostu chciała wyjechać.
Tymczasem Zimny Chłopiec krzyczy, że tak bardzo brakuje mu ciepła…”

Idźcie! Warto! Otwierają się na tym spektaklu klapki na oczach i klapki w mózgu. Inteligent pracujący z Mokotowa ma o czym potem pomyśleć. Uwierzcie nam! 

KAMIL JUSKOWIAK

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do