
Dwaj wspólnicy (63 lata i 42 lata) ukradli rower z klatki… pod kamerami! Ci, co ich znają, mówią: głupcy! Trudno się nie zgodzić.
W drugiej połowie kwietnia mieszkanka Mokotowa zawiadomiła policjantów o kradzieży roweru wartego ok. 650 zł, który stał na klatce. Sprawą zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Ustalili kim może być mężczyzna podejrzany o to przestępstwo, a jego wizerunek przekazali kolegom z innych wydziałów.
Za jakiś czas na jednej z ulic funkcjonariusze z wydziału wywiadowczo-patrolowego zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podejrzanego. Zatrzymali go i wylegitymowali. Piotr G. zaprzeczał, żeby miał kiedykolwiek ukraść rower. Jednak rysopis, adres zamieszkania oraz inne dowody bezsprzecznie wskazywały na niego. 42-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Po przedstawieniu mu dowodów, jakimi dysponowali policjanci, w związku z jego przestępstwem, przyznał się i złożył wyjaśnienia, wskazując jednocześnie swojego wspólnika, którego kryminalni zatrzymali jeszcze tego samego dnia.
Obaj mężczyźni już usłyszeli zarzuty, za które grozi im kara do 5 lat więzienia. A ci, co ich znają, mówią: kraść rower z klatki...pod kamerami to idiotyzm! A my się pytamy: czy w ogóle kraść (z klatki czy nie) to nie jest idiotyzm? „Przyjemność” chwilowa, a konsekwencje długoletnie!
Fot. Policja
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie