Bazarek na rogu Powsińskiej i św. Bonifacego chcą przejąć spadkobiercy zreprywatyzowanych działek?

Na to wygląda, że obawa sprzed dwóch lat powróciła. O bazarek na rogu Powsińskiej i św. Bonifacego dopominał się na radzie dzielnicy radny Witold Wasilewski. Czy uzyskał satysfakcjonującą odpowiedź?

Sprawa w największym skrócie wygląda tak: dwa lata temu – jak pisze portal sadyba24.pl – w lipcu 2016 roku, bazar na Sadybie, położony na rogu Powsińskiej i św. Bonifacego, stanął przed realną groźbą likwidacji. W wyniku zwrotu działek pod targowiskiem w prywatne ręce, kupcom groziło radykalne podniesienie czynszów i wyprowadzka do alternatywnej lokalizacji przy Kopcu Powstania Warszawskiego na Bartyckiej. Poproszony przez kupców o mediację, Urząd Dzielnicy Mokotów pomógł wypracować porozumienie między najemcami i właścicielami terenu. Czynsze wzrosły, ale mniej niż oczekiwano. Kupcy pozostali. Konflikt ucichł, flagi protestacyjne zdjęto z masztów. Ale po dwóch latach spokoju napięcie najwyraźniej znów zaczęło rosnąć.

Zawiłości konfliktu, który się rodzi i zapewne przybierze ostrzejszy charakter, opisuje z detalami portal sadyba24. Dla nas w tym miejscu najważniejsza jest konkluzja: właściciele odzyskanej działki pod bazarkiem oraz działek sąsiednich chcieliby – jak twierdzą obecni przedstawiciele spółdzielni kupców Bazar Sadyba – sami stworzyć podobną spółdzielnię i wyrugować w ten sposób obecnych właścicieli stoisk i sklepów.

Jeśli tak jest naprawdę (a wróble w okolicy tak ćwierkają), to władze dzielnicy muszą przygotować się na ostry konflikt, w którym trzeba będzie wybierać między usankcjonowaną prawem wolą właścicieli zreprywatyzowanych działek a interesem zasiedziałych tu kupców i przyzwyczajeniami mieszkających wokół klientów. Raz jeszcze – na tym przykładzie – możemy zobaczyć jak brak dobrej ustawy reprywatyzacyjnej, która nie bierze pod uwagę historycznych zaszłości, jest w stanie skutecznie gmatwać i komplikować życie lokalnych społeczności. (pw)