Reklama

Budżet partycypacyjny czyli jak to się robi na Mokotowie

01/07/2014 13:54

Wydawało się, że nowe samorządowe przedsięwzięcie – tzw. budżet partycypacyjny to okazja do realizacji inicjatyw lokalnych. To budżet dla mieszkańców, w końcu, brzmiały afisze. To środki, które będą wydane na ważny, społeczny i demokratycznie wybrany cel. Ten budżet to okazja dla wielu środowisk, które są pomijane z różnych przyczyn przeważnie tzw. formalno-prawnych. Ale w przypadku, kiedy są spełnione wszystkie warunki dzielnica nie może nie zrealizować przedsięwzięcia. Słowem jest oręż w rękach mieszkańców                              

Wydawało się, że wieloletnia, bo już blisko 10 letnia idea budowy drugiego czynnego pełnowymiarowego boiska piłkarskiego na Mokotowie, w dzielnicy o liczbie ludności Radomia czy Białegostoku ma szanse realizacji. Budżet partycypacyjny w jedynym mokotowskim okręgu, który mógłby terenowo pomieścić przedsięwzięcie wyniósł 180 000 tys. zł. W związku z tym kosztorys projektodawcy, został tak zaprojektowany by w tej kwocie się zmieścić. Cisza ze strony dzielnicowej komórki ds. wdrożenia budżetu partycypacyjnego, czyli w wypadku dzielnicy Mokotów - Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej - nie niepokoiła a nawet nie zastanawiała, choć numer telefonu komórkowego widniał na formularzu aplikacyjnym. Jakie było zdziwienie projektodawcy, który wielokrotnie upewniał się czy projekt spełnia wymogi formalne, ba złożył je w terminie, który przewiduje ewentualne poprawki czy konsultacje, gdy nie odnalazł nazwy „pełnowymiarowe boisko piłkarskie Siekierki” na liście projektów pozytywnie zweryfikowanych. Co się stało? Co zawiodło? Próba wyjaśnienia sprawy w pierwszym podejściu, spaliła na panewce, kolejna to rozmowa telefoniczna z naczelnikiem Wydziału Infrastruktury i Inwestycji, do którego spływają projekty budżetu partycypacyjnego. Rozmowa z naczelnikiem wyglądała mniej więcej tak „Tak, przedsięwzięcie pełnowymiarowego boiska piłkarskiego nie ma szans zmieścić się w kwocie 180 000 zł.” Po czym naczelnik to wnosi? Dopytuje projektodawca Z pewnością nie na podstawie nowo zakładanych boisk na Mokotowie. Projektodawca poprosił o zweryfikowany kosztorys wg Wydziału Infrastruktury i Inwestycji. Sam projektodawca dołożył wszelkiej staranności w przygotowaniu kosztorysu i przeprowadził kilka rozmów z przedsiębiorcami i klubami sportowymi. Boisko piłkarskie z nawierzchnią naturalną będziemy robić za kwotę 80 tys. zł- mówi wiceprezes KS Konstancin Robert Baran w jednej z rozmów o kosztach inwestycji boiskowych. Naczelnik Wydziału Infrastruktury mówi cyt.: takiego dziadostwa jak w Oborach nie chcemy na Mokotowie. Czy naczelnik wie, że na tym dziadowskim boisku Konstancinie wielokrotnie odbywały się konsultacje młodzieżowych reprezentacji Polski?

Projekty są lepsze i gorsze, ale wszystkim trzeba dać szanse- bo taka jest idea budżetu obywatelskiego. Wydział Komunikacji nie komunikuje się a później przeprasza i mówi, ustami przemiłej Pani naczelnik, że jest jej przykro a Wydział Inwestycji przeszacowuje przedsięwzięcia. No, bo jak określić te dwie wybrane pozycje z kosztorysu wydziału:

- sianie trawy z nawożeniem 192 000 zł

- ogrodzenie terenu 118 000 zł

 Jacek Wójcik

Autor odrzuconego wniosku do budżetu partycypacyjnego "Pełnowymiarowe boisko piłkarskie Siekierki"


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-08-08 11:09:06

    Dlaczego na mokotowie nie może wszystko działać tak sprawnie jak na ursynowie... Nawet jak padły pewne oskarżenia w sprawie głosowania na ursynowie to burmistrz piotr guział od razu zareagował, czemu tak nie może być wszędzie?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do