
Na pewno – nie! Po prostu forsy nie ma. Pójdzie więc siedzieć na… 5 lat? Nie przyznała się wprawdzie, że zdemolowała chłopakowi mieszkanie na sumę 60 000 złotych, ale zabezpieczone dowody mówią co innego.
30-letni pokrzywdzony nie mógł uwierzyć, kiedy otworzył drzwi swojego mieszkania na warszawskim Mokotowie i zobaczył tyle zniszczeń. Na ścianach podłogach i meblach widniały obraźliwe napisy zrobione farbą w sprayu, rozbity laptop, telewizor, stłuczone lustro, pocięta kanapa i ubrania, zniszczony stół kuchenny.
Mężczyzna wezwał na miejsce policjantów, którzy przyjęli od niego zawiadomienie i przeprowadzili oględziny oraz zabezpieczyli ślady. Pokrzywdzony wskazywał, że za sprawą zdemolowania mieszkania może stać jego była partnerka, z którą w ostatnim czasie dochodziło do konfliktów.
Przeprowadzone przez policjantów czynności potwierdziły wskazania zawiadamiającego. Beata O. została zatrzymana, a następnie usłyszała zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia na kwotę około 60.000 zł. Teraz o jej dalszym losie zadecyduje sąd, który może ją skazać nawet na 5 lat pozbawienia wolności.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie