Reklama

Co się stało ze szkołą przy Żywnego 25?

26/02/2015 15:22

W latach 2014-20 mamy do dyspozycji na szkolnictwo zawodowe 900 mln euro z funduszy unijnych, a rok szkolny 2014/15 został ogłoszony "Rokiem szkoły zawodowców". Może najwyższy czas zweryfikować nietrafioną decyzję przeniesienia Zespołu Szkół nr 28 z Mokotowa na Żoliborz?

 

Coś znika z naszej przestrzeni publicznej, coś powstaje, a my często nie wiemy dlaczego. Była dobra szkoła przy ul. Żywnego 25 i od dwóch lat jej już nie ma, a budynek szkoły i boisko świecą pustkami.

 

Dwa lata temu władze Mokotowa uznały, że szkoła, która powstała we wrześniu 1945 roku, nie przyda się na ich terenie, a Rada Warszawy poparła tę inicjatywę władz Mokotowa.

Zespół Szkół nr 28 specjalizujący się w kształceniu elektroników, elektryków i teleinformatyków, specjalności bardzo potrzebnych, którym niestraszne bezrobocie i rynkowa chwiejność, nagle przestał być potrzebny.

A uczyły się tam kolejne pokolenia  warszawiaków, często z tych samych rodzin. To właśnie rodzice ufundowali szkole siłownię i zawsze bardzo angażowali się w życie szkoły.

Placówka miała duże osiągnięcia w pracy z młodzieżą trudną, pochodzącą z biednych, czy niepełnych rodzin, objętą opieką kuratorską. Szkoła dawała wsparcie tym dzieciom i szansę na zdobycie zawodu, zagospodarowując obszar społeczny. któremu troska i oddanie są najbardziej potrzebne.

Dzieci z biednych rodzin, natychmiast po uzyskaniu uprawnień, podejmowały często pracę zarobkową, by wspomóc rodzinę.

Szkole zarzucono brak wyników i to, że jest mała, a generuje duże koszty.

Tymczasem nastąpił znaczący wzrost zainteresowania szkolnictwem technicznym i zawodowym, związany oczywiście z polskim i zagranicznym rynkiem pracy.

 

W latach 2014-20 mamy do dyspozycji na szkolnictwo zawodowe 900 mln euro z funduszy unijnych, a rok szkolny 2014/15 został ogłoszony "Rokiem szkoły zawodowców". Może najwyższy czas zweryfikować nietrafioną decyzję przeniesienia szkoły?

 

Powstaje pytanie o priorytety władz Warszawy i o to, co w tym przypadku jest bardziej cenne dla dobra społecznego, oszczędności na placówkach oświatowych, czy szkoła, która kształci w potrzebnych specjalnościach, zagospodarowuje trudne obszary, nie boi się wyzwań, pracuje dla rzeczywistego dobra swoich wychowanków, nie zakłamując statystyk i troszcząc się jedynie o to, czemu faktycznie służy – o dobro dzieciaków, a co za tym idzie, o naszą przyszłość.

 

Szkoła została przeniesiona 2 lata temu na Żoliborz, do słynnego żoliborskiego Elektronika przy ul. Gen. Zajączka. Pod jednym dachem znalazły się dwie szkoły o tym samym profilu.

Uchwałę Rady Miasta, na podstawie której dokonano tego przeniesienia, zakwestionowało WSA i NSA Uchwała bowiem naruszała porządek prawny, gdyż zmiana siedziby szkoły może nastąpić jedynie w powiązaniu z uchwalonym przez Radę planem sieci publicznych szkół ponadpodstawowych.

Na Żoliborzu szkołę przyjęto z otwartymi ramionami, zadając sobie sprawę z krzywdy, jaką wyrządzono tej placówce i dzieciom, które do niej uczęszczały. Burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla i oświatowe władze Żoliborza zrobiły wszystko, by deportowanym z Mokotowa zapewnić godziwe warunki. Jednak ze szkoły odeszło wielu dobrych nauczycieli i wiele cennych dzieciaków, których czasem nie stać było na dojazd do tak daleko położonej szkoły.

Szkoła  została przeniesiona w atmosferze skandalu – rzeczy ze szkoły zostały wrzucone do pustej niecki basenowej w żoliborskim Elektroniku, bo nie udało się wcześniej wyremontować sal przeznaczonych dla nowej szkoły.

Po dwóch latach od opisywanych wydarzeń, budynek szkoły przy Żywnego 25 świeci pustkami, niszczeje, dzielnica płaci za ochronę tego pustostanu i oczywiście za media. Tymczasem na Żoliborzu dwie szkoły o tym samym profilu gnieżdżą się w zbyt małej ilości pomieszczeń.

 

Przypomnijmy – mimo starań rodziców, nauczycieli i dyrekcji  chcących ocalić szkołę na Mokotowie, interwencji Solidarności i Rzecznika Praw Dziecka, Rada Dzielnicy Mokotów poparła pomysł burmistrza Skolimowskiego  deportowania szkoły z Mokotowa, co usankcjonowała wadliwą uchwałą Rada Warszawy.

Mamy już kolejną kadencję rady i zarządu na Mokotowie. Osoby odpowiedzialne za deportowanie szkoły przy ul. Żywnego zostały ponownie obdarzone mandatem zaufania społecznego.

Dlaczego?

 

Joanna Kania-Karmalska

 

Rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Mokotów Jacek Dzierżanowski wyjaśnia:

 

- Decyzję o przeniesieniu szkoły na Żoliborz podjęła Rada m.st. Warszawy. Głównym powodem przeniesienia Zespołu Szkół nr 28 na Żoliborz była zmniejszająca się z roku na rok ilość uczniów. Placówka od lat miała bardzo duże problemy z naborem. W skład Zespołu Szkół 28 wchodziło Technikum Elektryczne nr 2 oraz Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 61 i Szkoła Policealna nr 39. W Technikum kształciło się zaledwie 205 uczniów. W zasadniczej szkole zawodowej i szkole policealnej nie było w ogóle uczniów. Brakowało chętnych. Wyniki uzyskiwane przez uczniów były bardzo słabe. W roku szkolnym 2011/2012 r. do egzaminów zawodowych przystąpiło 39 osób, egzaminy zaliczyło jedynie 5 osób (tj. ok. 13 procent). Znacząca część uczniów była spoza Mokotowa, m.in. dzielnic Ursynów, Wilanów oraz gmin podwarszawskich.

W całej Europie kształcenie zawodowe odbywa się w dużych centrach edukacyjnych, gdzie specjalistyczny sprzęt w pracowniach służy setkom uczniów. W tym kierunku idą też zmiany w Polsce. Ustawa z dnia 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 205 poz. 1206) wprowadza nowy typ zespołu szkół „centrum kształcenia zawodowego i ustawicznego”. W świetle powyższego istniała potrzeba racjonalizacji sieci szkół ponadgimnazjalnych w Warszawie – w szczególności Zespół Szkół nr 28 z małą liczbą uczniów i niskimi wynikami kształcenia. Dlatego Rada m.st. Warszawy w 2013 r. podjęła decyzję o zmianie siedziby tego Zespołu z budynku przy ul. W. Żywnego 25 do budynku przy ul. gen. J. Zajączka 7, gdzie mieści się słynny Zespół Szkół Elektronicznych i Licealnych. To była trudna decyzja, ale gdyby placówka nie została przeniesiona, to w przyszłości z braku uczniów, trzeba byłoby szkołę zamknąć.

 

Dzielnica Mokotów zabezpieczyła w budżecie pieniądze na przeprowadzkę, ale jej organizacją zajmowała się już wyłącznie Pani Luiza Tkacz, dyrektor Zespołu Szkół nr 28. Pieniądze na ten cel dyrekcja placówki otrzymała jeszcze przed wakacjami – w maju 2013 r. Z oczywistych względów nie mieliśmy wpływu na sposób przewiezienia rzeczy szkoły na Żoliborz, wybór miejsca do ich składowania, ani organizację zajęć dla uczniów. Powtórzę: Tym zajmowała się już wyłącznie dyrekcja placówki.

 

Władze Żoliborza specjalnie na potrzeby Zespołu Szkół nr 28 zdecydowały się na remont pomieszczeń budynku przy ul. Zajączka. Niestety do pierwszego przetargu na prace remontowe nikt się nie zgłosił. Dlatego trzeba było powtórzyć przetarg, a co za tym idzie opóźniło się zakończenie robót. Jednak termin przeprowadzki wybrała dyrekcja placówki w uzgodnieniu z dzielnicą Żoliborz. Władze Mokotowa nie miały wpływu na termin przeniesienia majątku Zespołu Szkół nr 28 do nowej siedziby.

Na czas remontu, dyrekcja Zespołu Szkół nr 28 otrzymała w budynku przy ul. Zajączka inne sale do prowadzenia zajęć lekcyjnych. Miała do swojej dyspozycji także pracownie specjalistyczne.

 

Decyzją Rady m.st. Warszawy w budynku przy ul. Żywnego od 2016 r. będzie mieściło się renomowane Gimnazjum Dwujęzyczne nr 42 z ul. Twardej. Obecna siedziba szkoły znajduje się, bowiem na terenie przedwojennych hipotek, do których zostały zgłoszone roszczenia. Gimnazjum nr 42, to jedna z najlepszych placówek tego typu w Warszawie. Na potrzeby gimnazjum budynek przy ul. Żywnego zostanie gruntownie zmodernizowany. Pieniądze na ten cel przekazała Dzielnica Śródmieście. W ubiegłym roku były prowadzone prace projektowe. Obecnie trwają przygotowania zmierzające do wyłonienia wykonawcy robót budowlanych. Projekt zakłada też budowę nowych boisk sportowych na potrzeby gimnazjalistów. Jesteśmy dumni, że renomowane Gimnazjum Dwujęzyczne nr 42, będzie miało swoją siedzibę właśnie na Mokotowie.

 

Od redakcji.

 

Wyjaśnienia Rzecznika Prasowego Urzędu Dzielnicy Mokotów sprawiają wrażenie, że autor nie do końca zgłębił poruszany temat.

Zmiany w systemie oświaty wprowadzają bowiem możliwość, by organ prowadzący szkoły dla dorosłych, szkoły prowadzące kształcenie zawodowe lub placówki kształcenia ustawicznego, placówki kształcenia praktycznego, ośrodki dokształcania i doskonalenia zawodowego, połączyć w zespół, zwany centrum kształcenia zawodowego i ustawicznego. Ustawodawca nie wprowadza jednak takiej konieczności.

Poza tym może się to odbywać w momencie, gdy Rada Warszawy uchwali plan sieci publicznych szkół ponadpodstawowych.

W polskiej oświatowej rzeczywistości, gdy brakuje pieniędzy na remonty już istniejących placówek, mało prawdopodobne jest, by znalazły się środki na wybudowanie infrastruktury, która takie centra mogłaby pomieścić. Tym bardziej nie stworzy się takiego centrum łącząc na siłę dwie szkoły w już istniejącej, starej i zbyt małej infrastrukturze.

Autor opinii Urzędu Dzielnicy Mokotów pisze również, że do tej szkoły uczęszczały dzieci nie tylko z Mokotowa, ale też z innych południowych dzielnic lewobrzeżnej Warszawy. Ale jest to chyba argument przeciw przenoszeniu tej szkoły na północ Warszawy, w momencie, gdy taka szkoła już tam istnieje.

 

Powtórzę - zainteresowanie szkolnictwem zawodowym wzrasta. Może jednak Zespół Szkół nr 28 powinien powrócić na Mokotów? Zapraszamy do dyskusji w tej sprawie.

 

JKK

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do