Reklama

Cwany Remigiusz ukradł elektronarzędzia warte 4,5 tys. złotych z budowy, na której pracował…

…i wydawało mu się, że jest to nie do wykrycia. Się pomylił. Wpadł w ręce policjantów w swoim własnym mieszkaniu, gdzie narzędzi już nie było, bo je sprzedał.

Elektronarzędzia ukradł – według niego – tak sprytnie, że żadnych śladów nie zostawił. Śladów jednak nie musiało być, skoro jest policyjna dedukcja z dobrej szkoły Sherlocka Holmesa, która dziś nazywa się czynnościami operacyjnymi. No więc…

Funkcjonariusze w trakcie czynności operacyjnych ustalili aktualne miejsce pobytu podejrzewanego mężczyzny, a następnie dokonali kontroli mieszkania, w którym zastali Cwanego Remigiusza Z. Podczas przeszukania nie znaleźli skradzionych przedmiotów.

Zatrzymanego mężczyznę przewieźli do komendy, gdzie usłyszał zarzuty. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że skradziony sprzęt sprzedał nieznanej osobie, natomiast pieniądze wydał na bieżące wydatki. Teraz za ten czyn odpowie przed sądem. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do