
Mokotów po wyborach wygląda na pierwszy rzut oka jako tako i większość banerów, na których znajdowały się podobizny kandydatów do sejmu lub senatu z poszczególnych frakcji politycznych oraz doniosłe hasła i programy zniknęły z większości ulic jakiś czas temu. Stało się tak głównie za sprawą Zarządu Dróg Miejskich, który częściowo kontrolował sytuację i za powieszenie baneru w pasie drogowym trzeba było zapłacić. Oczywiście zgodnie z warszawskimi normami większość wyborczych reklam została powieszona bez pozwolenia, czyli na dziko. Baner jest nie tylko doskonałym nośnikiem reklamowym a do tego dość tanim w przygotowaniu to po kampanii wyborczej, może być wykorzystany na wiele sposobów. Działkowcy chętnie używają ich do uszczelniania dachów domków i komórek jednak większość z nich trafia do schronisk dla zwierząt i służą do ocieplania psich bud i boksów.
Znacznie gorzej sprawa wygląda z innymi nośnikami, które już nie mają żadnego zastosowania. Nielegalnie ponaklejane plakaty na pustostany i ogrodzenia będą tam wisiały przez wiele miesięcy aż do czasu kampanii samorządowej, kiedy zostaną zaklejone innym plakatami. Wielu kandydatom wydaje się, że najlepszym miejscem na reklamy wyborcze są miejsca położone bezpośrednio przy Państwowych Komisjach Wyborczych znajdujących się głównie w szkołach. Znajdujące się w tych miejscach reklamy wyborcze były powieszone w ostatniej chwili bez zezwolenia jednak w ciszy wyborczej, nie można ich usunąć, ponieważ prawo traktuje takie czyny jako złamanie ciszy wyborczej. Teoretycznie sztaby wyborcze mają miesiąc na usunięcie reklam po kampanii, jednak termin ten jest, rzadko dotrzymywany. Ciekawe jak będzie w tym roku?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie