
Z drugą stroną śmietnika jest nieco podobnie jak z ciemną stroną księżyca. Księżyc każdy zna i widział, a nawet, rozróżnia jego fazy, a nawet od czasu do czasu, ogląda jego zaćmienie. Jednak pewna część księżyca jest nigdy niewidoczna z ziemi i ta część nosi nazwę ciemna strona księżyca. Podobnie jest ze śmietnikami. W zasadzie każdy z nas zna swój śmietnik, ale tylko od strony wejścia do niego. Po drugiej stronie śmietnika dzieją się jednak znacznie ciekawsze rzeczy niż od jego frontowej strony.
Osobiście upodobałem sobie jeden ze śmietników znajdujący się na jednym z podwórek przy ulicy Podchorążych. Zresztą nie tylko ja, ponieważ od czasu do czasu ktoś tutaj zagląda, podrzucając jakieś fanty. Czasami można też spotkać kogoś w tym miejscu jednak zazwyczaj rozmowa, się nie klei, ponieważ jest to raczej samotnia dla osób ceniących sobie spokój i nieprzepadających za towarzystwem. Lubię sobie usiąść na obrotowym krzesełku z dala od zgiełku ulicy Czerniakowskiej i kurzu z wielkiej budowy torów tramwajowych i kręcąc się trochę w lewo, a potem w prawo, pomyśleć nad ciężką dolą mieszkańców Mokotowa.
Medytacja musi być poparta odpowiednią ilością cytrynówki lub innego ekologicznego trunku rozjaśniającego umysł. Od czasu do czasu robię sobie przerwę i ćwiczę łapanie równowagi na desce. Jak widzę, że zaczyna być z tym problem, to wiem, że czas kończyć rozmyślania i obrać azymut w stronę domu. Po drugiej stronie śmietnika jest fajnie, jednak nie należy przesadzać. Nie mniej przynajmniej raz dziennie wypada odwiedzić to miejsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie