Reklama

POD PRĄD I SZYBKO. Tak się bujał po wiadukcie - akcja na Mokotowie

Miniona noc nie minęła na Mokotowie spokojnie. Kierowcy z przerażeniem usuwali się z drogi, bo jechał jakiś kompletny wariat. Co robił? Sprawdźcie.

O następnych działaniach wykonawcy trasy tramwajowej do Wilanowa już pisaliśmy. Wcześniej informowaliśmy o kładce nad Portem Czerniakowskim, która niedługo zostanie oddana do użytku, jak również na temat ważnej zmiany na ulicy Świętego Bonifacego w Warszawie. 

Tymczasem to, co przeżyli ostatniej nocy niczemu winni i niespodziewający się kierowcy, wstrząsnęło nawet funkcjonariuszami. Kiedy strażnicy miejscy patrolowali akurat miasto, znajdując się na Mokotowie, była noc ze środy na czwartek (30/31 lipca 2025 roku). Nie było jednak nawet godziny 4.00 nad ranem, kiedy dostrzegli jadący z naprzeciwka samochód osobowy. 

Pojazd poruszał się jednym z dość ruchliwych - nawet o danej porze - wiaduktów, mieszczących się przy ulicy Czerniakowskiej oraz alei Witosa. Problem w tym, że pojazd jechał pod prąd. Inni kierowcy, prawdziwie przerażeni, byli zmuszeni do odsuwania się delikwentowi z drogi, sygnalizując zagrożenie światłami oraz klaksonami. To jednak zdawało się nic nie dawać. 

Dopiero, kiedy kierowca auta też zauważył radiowóz Straży Miejskiej, gwałtownie skręcił na zjazd w stronę mostu Siekierkowskiego. Dzięki temu, po chwili jechał już zgodnie z wyznaczonym kierunkiem ruchu. Strażnicy podążyli za nim. Samochód poruszał się w nietypowy sposób. Bez powodu przyspieszał, hamował i bujał się po pasie. Kierowca zdawał się nie widzieć sygnałów świetlnych ani nie słyszeć syreny, której użyli strażnicy. Na szczęście zatrzymał się na czerwonym świetle, a wtedy funkcjonariusze błyskawicznie podbiegli do drzwi samochodu. Kierowca nie miał żadnego logicznego wytłumaczenia dla jazdy pod prąd. Wiele wyjaśniał za to zapach alkoholu, który roztaczał wokół siebie. Kontrola alkomatem wykazała później stężenie 2,5 promila alkoholu w jego organizmie.

Kierowca starał się bagatelizować sprawę. Tłumaczył, że spieszy się do domu, oddalonego o blisko 200 km. Na miejsce została wezwana policja. Niebezpieczny kierowca został zatrzymany.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do