
Ulica Puławska jest jedną z większych warszawskich ulic i nie mam tutaj na myśli jej długości a szerokość i ruch, jaki na niej panuje zarówno w ciągu dnia, jak i nocy. Ulica posiada przeważnie po trzy pasy ruchu dla samochodów w każdą stronę i dwa tory dla tramwajów. Przejście na drugą stronę ulicy Puławskiej poza miejscami do tego wyznaczonymi jest w zasadzie niemożliwe, a jeśli już ktoś zdecyduje się na taki desperacki krok, to poważnie ryzykuje swoim życiem lub kalectwem. Przejścia dla pieszych na ulicy Puławskiej są jednak stosunkowo rzadko i aby przejść na drugą stronę ulicy, trzeba pokonać spory szmat drogi. Przejście dla pieszych znajdujące się na wysokości ulicy Jarosława Dąbrowskiego oddalone jest o prawie kilometr od następnego przejścia, które znajduje się na wysokości ulicy Racławickiej. Może nie jest to równy kilometr a trochę mniej, jednak jest to dość spory kawałek drogi.
Na Mokotowie sporo się słyszy o tym, jak Zarząd Dróg Miejskich, troszczy się o pieszych i rowerzystów. Ci ostatni dostają najczęściej tak zwane kontr pasy wymalowane farbą na jezdni natomiast piesi, dostają teoretycznie szersze chodniki dzięki zmianie sposobu parkowania z ukośnego na równoległy. Wyjątkiem od tej reguły było przerobienie parkingu na trawnik pod pomnikiem Jana Matejki. Takie działania są jedynie pozorne, a jak trzeba zrobić coś, co jest naprawdę potrzebne mieszkańcom, to tego się nie robi. Taniej i szybciej można zrobić trawnik i kontr pas niż przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną, którego koszt jest spory. Kolejne przejście dla pieszych jest na tym odcinku niezbędne i zamiast robić kolejne bezsensowne inwestycje, w końcu powstanie coś, co jest potrzebne mieszkańcom Mokotowa?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
18 lipca 2012, 12:39 prawo gazeta prawna Deregulacja: większość Polaków chce ułatwienia dostępu do zawodów. 65 proc. respondentów CBOS - głównie młodzi ludzie - jest za deregulacją i ułatwieniem dostępu do zawodów oraz za rynkową weryfikacją umiejętności osób wykonujących te zawody. NA CZYM POLEGA RYNKOWA WERYFIKACJA UMIEJĘTNOŚCI I WIEDZY PRAWNIKÓW? Jak wynika z deklaracji ankietowanych, 55 proc. jest za tym, aby dostęp do wykonywania niemal wszystkich zawodów był łatwy, a jakość usług weryfikował rynek, więc sami klienci, a nie żeby dostęp do wykonywania sporej części zawodów był ograniczony, a wiedzę i umiejętności kandydatów do zawodu sprawdzały samorządy zawodowe i urzędnicy