
Kto? Dariusz K. Ma 30 lat i jest wnuczkiem starszej pani, mieszkanki naszej dzielnicy, która – owszem – czytała i wysłuchiwała wszelkich ostrzeżeń związanych z „metodą na wnuczka”, ale przez chwilę nawet nie pomyślała, że dotknie ją tak boleśnie.
Babcia, jak to babcie, zawsze mają w mieszkaniu jakieś swoje skrytki, gdzie chowają różne rzeczy „na czarną godzinę”. Miała również ona, a tam pieniądze i złotą biżuterię, praktycznie dorobek jej życia. W swych planach zresztą nie zamierzała ich wcale zabrać do grobu, ale myślała o… wnukach! A ma ich dwóch. Nigdy w życiu nie pomyślałaby jednak o tym, że „metoda na wnuczka” tak łatwo zaistnieje w jej domu. Wnuczek bowiem był prawdziwym wnuczkiem, nie musiał wymyślać nieprawdziwych historii, ot, po prostu podejrzał babcię, jak chowała pieniądze w swojej skrytce i się nimi „zaopiekował”.
Dariusz K. nie mieszka z babcią, ale babcię dość często odwiedzał. Również brata, który z nią mieszka. Bo i jego pieniądze podprowadził. Został zatrzymany. Do winy przyznał się częściowo. Rzekomo „pożyczył” pieniądze z powodu swych kłopotów finansowych. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia. A policjanci mówią, że trzeba zacząć przestrzegać przed „metodą na wnuczka w domu” i „metodą na prawdziwego brata”.
Życie jest niesłychanie barwne, prawda? (p)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie