
Budowa torów tramwajowych na Wilanów obejmuje swoim zasięgiem sporą część Mokotowa a skutki uboczne związane z budową, odczuwa większość mieszkańców dzielnicy, jak i sąsiednich dzielnic. Sam tramwaj na Wilanów jest półśrodkiem i substytutem, który absolutnie nie rozwiąże problemów komunikacyjnych nie tylko Mokotowa czy Wilanowa, ale również całego miasta. Przy takim rozmiarze i zakresie prac jedynym rozwiązaniem byłaby budowa kolejnych linii metra i to nie tylko na Wilanów, ale i do Piaseczna. Tramwaj na Wilanów to pieśń przeszłości i taka linia już istniała przez kilkanaście lat, jednak została rozebrana, ponieważ nie była opłacalna a mieszkańcy, woleli przemieszczać się samochodami.
Co prawda czasy nieco się zmieniły i w Wilanowie powstało sporej wielkości osiedle, jak i wielka świątynia nie mniej przyzwyczajenia mieszkańców, raczej nie uległy zmianie i w dalszym ciągu wybiorą własny samochód, a nie komunikację miejską w postaci długiej jazdy tramwajem. Powoli ta oczywista oczywistość zaczęła docierać do projektantów, jak i budowniczych tej ciągnącej się niczym makaron spaghetti inwestycji. Podczas mojej ostatniej ekspedycji na plac budowy w rejonie ulicy Jurija Gagarina odkryłem bardzo obiecujące w treści tabliczki informujące, że plac budowy zmienił się w teren rozbiórki. Niestety na teren jest wstęp wzbroniony, dlatego też nie było gdzie, zasięgnąć języka, co tak dokładnie jest rozbierane. Nie jest już tajemnicą, że na Mokotowie szykowana jest kolejna tramwajowa inwestycja, wszystko wskazuje, że część torów tramwajowych zostanie przeniesiona w inne miejsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie