
Alarm był poważny: do wody Portu Czerniakowskiego wpadł samochód osobowy. Nie było wiadomo czy w środku znajdują się ludzie. Przybyła straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe.
Pogotowie ratunkowe było niepotrzebne. Nikogo bowiem w aucie nie było. Jak poinformowała straż pożarna, auto zostało wyłowione, ale dlaczego stoczyło się do wody, tego na razie nie wiadomo. Za to na profilu Miami Wars, gdzie po raz pierwszy ukazały się niektóre z zamieszczonych tu zdjęć, takie można było przeczytać komentarze:
„Nawigacja mówiła: za 100 m skręć w lewo, więc kierowca, zapewne spod znaku U..., skręcił. Pasażer zadowolony, bo mógł wreszcie wyprać brudne pieniądze”.
„Ale mieli chłopaki imprezę. Barkę na brzeg wyciągnęli, a samochód zwodowali. A to dopiero początek weekendu…”
„To Uber!”
„Jak do tego doszło, nie wiem. Barka na lądzie, auto w wodzie. Kurczę, odwrotnie powinno być!”
„To auto stało na brzegu !!! Wisła się podniosła !! Staszek wyciągnie na wiosłach to auto z wody!”
No, a wyciągnęła straż i jeszcze zrobiła kilka fotek. Dzielne chłopaki! W przeciwieństwie do kierowcy tego… tam… co to było?
Fot. Miami Wars, Straż Pożarna
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie