
38 - letni "szczoteczkowy złodziej" okradał jedną z mokotowskich drogerii. Jednak został złapany.
Złodzieje potrafią kraść bardzo różne rzeczy. Pisaliśmy o przypadkach kradzieży... kaw i perfum z pawilonu handlowego, podprowadzenia służbowego auta, by odbyć podlany promilami rajd po dzielnicy, wynoszenie z pracy drogiego sprzętu elektronicznego, a nawet wyniesienia z drogerii kosmetyków przez... trzynastolatki. O takiej interwencji chyba jeszcze nie czytaliście. Co padło łupem 38 - letniego złodzieja?
Mężczyzna był, można powiedzieć, regularnym "klientem" drogerii przy ulicy Dąbrowskiego. Nie wykazał się jednak sprytem, ponieważ przybycie dwukrotnie w to samo miejsce i dokonanie tej samej kradzieży nieuchronnie doprowadzić musiało do zatrzymania. Szczoteczkowy złodziej wyniósł sprzęt wart... ponad 540 złotych. Zapytacie, jak to możliwe? Otóż były to szczoteczki elektryczne znanej marki. Jedna sztuka kosztowała ponad 220 złotych. Nie, złodziej nie ukradł pasty do kompletu...
Być może 38 - latkowi udałoby się uniknąć odpowiedzialności, gdyby nie monitoring, spostrzegawczość personelu oraz... dość nieprzemyślane działanie.
Mężczyzna ukradł jedną drogą szczoteczkę elektryczną, wkładając ją pod pachę, pod ubraniem. Wszystko nagrał monitoring. Następnego dnia szczoteczkowy złodziej planował powtórzyć swój "wyczyn". Jak mówi aspirant Iwona Kijowska, złodziej usiłował, tak jak poprzednio, wynieść "suwenir" pod ubraniem. Nie przewidział jednak, że zostanie rozpoznany.
Pracownicy drogerii dokonali obywatelskiego zatrzymania i wezwali policję. 38 - latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Nie wyjaśnił przyczyn kradzieży szczoteczek. Być może jednak rolę odegrał tu alkohol, którego we krwi zatrzymanego delikwenta krążył cały promil. Teraz grozi mu 5 lat więzienia. Sprawą zajmuje się mokotowska prokuratura.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie