Reklama

Teatr Żydowski osiadł wreszcie na dłużej w siedzibie Klubu Garnizonowego przy al. Niepodległości 141

Po miesiącach tułaczki, Teatr Żydowski wylądował na Starym Mokotowie w siedzibie Klubu Garnizonowego przy al. Niepodległości 141. Tymczasem na Placu Grzybowskim, tam, gdzie była jego siedziba, powstanie biurowiec. Podobno ma się w nim znaleźć również miejsce dla teatru. Ale wiadomo, jak to u nas bywa…

Właściciel gruntu, który chce wznosić kolejny warszawski drapacz chmur, czeka na warunki zabudowy, chciał nawet podobno, jeszcze przez dłuższą chwilę, zostawić żydowskich aktorów w starym budynku, gdyby ratusz przyrzekł mu te warunki na piśmie, ale ratusz zajęty był innymi sprawami. Zresztą nie wiadomo czy ze strony dewelopera nie był to rodzaj szantażu, który posługiwał się argumentem teatru, aby wymóc szybszą decyzję…

Nie dojdziesz. Teatr znalazł się dosłownie na bruku. Przed wakacjami 2016 r. grali już na ulicy, przed budynkiem, bo nowy właściciel okazał się jednak odporny na ich argumenty, a ratusz milczał, mimo że jest formalnym właścicielem teatru.

Szczęście w nieszczęściu

…jest zaś takie, że nad teatrem ulitowało się… Ministerstwo Obrony Narodowej! I zaproponowało, żeby przeniósł się on ze sceną główną do Klubu Garnizonowego przy al. Niepodległości 141, na rogu ul. Madalińskiego. Wojsko ma tam bowiem niezłe pomieszczenia teatralne, ba, MON sformułował nawet oficjalnie stanowisko niezwykle budujące, że „nie można dopuścić, aby tak zasłużona placówka kulturalna zniknęła z naszego życia artystycznego”.

I nie zniknęła

Dziś – póki co – teatr ma dwie sceny: oprócz tej w Klubie Garnizonowym, również scenę kameralną przy ul. Senatorskiej 35. I gra na obu, choć większość spektakli odbywa się u wojska.

Stołeczny ratusz zapewniał w październiku ub.r., że za rok na nową siedzibę teatru zostanie zaadaptowany na Pradze dawny budynek rzeźni miejskiej, w którym nie dały sobie rady dwa poprzednie rezydujące w nim teatry: Fabryka Trzciny i Nowa Praga. Ten rejon to tzw. Szmulowizna, nazwana tak od nazwiska dawnego właściciela tych gruntów – żydowskiego kupca i bankiera, Szmula Jakubowicza Sonnenberga, protegowanego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Więc niektórym ta lokalizacja narzuca się samoistnie. Artyści teatru nie mają specjalnego zdania na ten temat, choć niewykluczone, że miejsce i historyczne skojarzenia mogą przynieść w przyszłości jakieś interesujące kreacje teatralne, szczególnie dobrze brzmiące w tym miejscu.

Jak znamy jednak życie

…w Polsce prowizorki się utrwalają, czego Teatrowi Żydowskiemu nie życzymy, ale… Najważniejsze, że gra. Jest więc w repertuarze nieśmiertelny „Skrzypek na dachu”, jest „Szosza” Isaaca Singera, „Dybuk” Mai Kleczowskiej czy „Szabasowa dziewczyna” Daniela Simona. Ta ostatnia sztuka to ciekawa historia, oparta podobno na faktach, o Amerykaninie żydowskiego pochodzenia, który wiąże się z Amerykanką polskiego pochodzenia. Komedia? Dramat? Dwa w jednym, ale sukces jeden! (pw)

Fot. Teatr Żydowski

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do