Reklama

Ukradł gitary, wystawił je na sprzedaż, a zdradziła go własna fajka wodna…

Nie miał na czynsz, więc postanowił zachować się radykalnie: ukradł gitary swemu współlokatorowi i wystawił je na sprzedaż na popularnym portalu aukcyjnym. Niestety, był nieostrożny, zaoferował też swoja fajkę wodną i… wpadł!

20-latek szukający środków na opłatę czynszu za wynajem pokoju postanowił okraść byłego współlokatora, który w jednym z pomieszczeń mieszkania, pozostawił pod kluczem kilka gitar elektrycznych oraz sprzęt nagłośnieniowy.

Pokrzywdzony, który zgłosił się do mokotowskich policjantów, zawiadomił, że z jednego z pokoi, w mieszkaniu, które wynajmował przez kilka lat, zostało mu skradzionych 9 elektrycznych gitar, 3 wzmacniacze oraz mikser, które kupował przez lata na portalach internetowych. Sprzęt wycenił na 30 tys. zł.

W toku czynności funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu ustalili, że 35-latek, za zgodą właściciela mieszkania, pozostawił sprzęt w wynajmowanym wcześniej przez siebie pokoju. Drzwi zabezpieczył sztabą i kłódka. Kiedy kilka dni temu pojechał zobaczyć swoje rzeczy, zauważył, że kłódka była uszkodzona i otwarta, a z pokoju zniknął prawie cały sprzęt. Mieszkające tam osoby twierdziły, że nic nie wiedzą na ten temat. Do mieszkania nikt się nie włamał. Pokrzywdzony znalazł kilka swoich rzeczy na portalach aukcyjnych. Wśród nich była fajka wodna, którą w tym samym pokoju, wśród jego sprzętu trzymał jeden z lokatorów. Podejrzenie padło na Michała K. Mężczyzna jako jedyny nie miał pieniędzy na czynsz.

Kiedy pokrzywdzony zawiadomił mokotowskich kryminalnych, ci za pośrednictwem internetu umówili się z podejrzanym na kupno jednej z kradzionych gitar. 20-latek przyszedł na spotkanie zgodnie z planem i został zatrzymany z dowodem rzeczowym w ręku. Zaskoczony obecnością funkcjonariuszy tłumaczył się, że włamał się do pokoju, bo był pijany i potrzebował pieniędzy na czynsz. Kłódkę otworzył widelcem. Jedną gitarę zastawił w komisie, drugą sprzedał przez internet, a co do pozostałych rzeczy nie wie gdzie są.

Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd aresztował podejrzanego na 3 miesiące. Teraz grozi mu kara do 10 lat więzienia.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do