
Ulica Morszyńska jest niewielką uliczką i znajduje się na Sadybie. Mieszkańcy czują się tutaj jak u siebie i wprowadzają własne prawa nieco różniące się od tych spoza ulicy. Postanowiłem przyjrzeć się z bliska temu ciekawemu zjawisku. Na ogrodzeniach własnych posesji wywiesili tabliczki z zakazem parkowania, który oczywiście nie dotyczy osób zamieszkujących ulicach. Oczywiście takie tabliczki nikogo do niczego nie zobowiązują, jeśli chodzi o parkowanie przy ulicy. Znak zakazu zatrzymywania musi być postawiony przez odpowiednie służby a ponadto naniesiony na stosowną mapę znaków drogowych. W innych przypadkach takich znaków kierowcy nie muszą przestrzegać i jeśli samochód zaparkowany jest zgodnie z przepisami ruchu drogowego nic im, nie grozi. Natomiast samochody mieszkańców zaparkowane przed posesjami zaparkowane są w niewłaściwy sposób, ponieważ uniemożliwiają swobodne przejście pieszym, którzy muszą korzystać z ulicy. Podobnie ktoś powiesił tabliczkę na płocie, że niby w tym miejscu jest brama wjazdowa, a w bramie jak wiemy parkowanie, jest zabronione. Za wyimaginowaną bramą rosną drzewa co doskonale widać na zdjęciu. Takie działania prowokują Zarząd Drug Miejskich do uspokojenia ruchu na ulicy w postaci postawienia legalnych już znaków oraz niezliczonej ilości słupków drogowych. Mieszkańcy dostaną swoją strefę parkowania oczywiście pod warunkiem, że wykupią odpowiedni abonament, ponieważ okolica stanie się strefą płatnego parkowania. Oczywiście nikt tego nie chce, ale z załączonych w galerii zdjęć wynika, że jest zupełnie odwrotnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie