
Zakaz parkowania tyłem do budynku tabliczki z taką lub podobną informacją dla kierowców znajdują się w wielu miejscach na Mokotowie. I jak większość takich tabliczek z zakazami powieszonymi na elewacjach i ogrodzeniach budynków nie mają żadnej mocy prawnej. Kierowcy mogą parkować, jak chcą przodem czy tyłem do budynku i nie grozi im za to żadna kara. Ukarany może zostać za to administrator lub właściciel budynku, jeśli tablica znajduje się w pasie drogowym i wisi w tym miejscu bez pozwolenia zarządcy drogi, jakim najczęściej jest Zarząd Dróg Miejskich. Przy ulicy Olszewskiej, bo to tam wiszą takie tabliczki, obowiązuje Strefa Płatnego Parkowania Niestrzeżonego.
W takiej strefie to znaki drogowe informują kierowców o tym, w jaki sposób mają parkować samochody. Mogą parkować w zależności od znaku równolegle do chodnika lub ukośnie a przepisów odnośnie do parkowania przodem czy tyłem do budynku po prostu nie ma, ponieważ są niepotrzebne. Takie tabliczki są przeważnie pozostałością po czasach kiedy na warszawskich ulicach poruszały się substytuty samochodów w postaci wartburgów, trabantów i syrenek, które mocno dymiły z rur wydechowych. Obecnie obowiązują zupełnie inne normy emisji spalin i dymiący samochód szybko zostanie wyeliminowany z ruchu. Umieszczanie takich i podobnych tabliczek nie ma już sensu, tym bardziej że domniemany zakaz ma się nijak do samochodów elektrycznych, których jest coraz więcej na warszawskich ulicach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie