
24-letni złodziej wpadł, bo zgubił komórkę, a tam było jego selfie. Jak to trzeba uważać, kiedy idzie się na skok…
Adrian W. postanowił upolować coś na działkach. Udał się więc do znanych mu ogródków działkowych i włamał się do jednej z altanek. Tam namierzył wiertarkę i ją „zarekwirował”. Paserzy wycenili jej wartość na 700 zł. Można by rzec, że Adrian W. obłowił się zupełnie nieźle. Niestety, był nieostrożny, działał w pospiechu i… zgubił komórkę, kiedy wydostawał się z altanki przez wybite okno. Komórkę znaleźli mokotowscy śledczy, bo rzecz działa się w ich rejonie. A w komórce… prezent, jakiego się nie spodziewali: selfie delikwenta!
Ba, „nieszczęśliwy” złodziej miał dodatkowego pecha. Kilka dni wcześniej był bowiem legitymowany na jednej z ulic Mokotowa, gdyż robił wrażenie podejrzane. I bingo! Policjanci, wyuczani na okoliczność zapamiętywania twarzy i kojarzenia ich z materiałem dowodowym, rozpoznali człeka. A jak rozpoznali, to poszli na poszukiwania i… znaleźli! A on nie kręcił, od razu się przyznał – do tego włamania i do paru innych kradzieży, które ma na swoim koncie. Został więc zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia. Można powiedzieć – przez chwilową próżność z użyciem selfie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie