Reklama

64-latek z Wołomina, na płatnym parkingu na Mokotowie, wyłamał szlaban i uciekł

Kierowca mitsubishi wjechał sobie na jeden z mokotowskich parkingów strzeżonych, za pobraniem biletu parkingowego, ale przy wyjedzie nie chciał zapłacić 6 zł. Nie słuchając pracownika ochrony mówiącego mu, że bramka go nie puści dopóki nie zapłaci, siłą odgiął belkę, powodując uszkodzenia rzędu 5000 zł i… odjechał, mając wszystko w nosie.

Jak ustalili mokotowscy policjanci, którzy zatrzymali 64-letniego mieszkańca Wołomina, około godz. 12:30 mężczyzna wjechał srebrnym mitsubishi na jeden z płatnych parkingów na warszawskim Mokotowie. Wjeżdżając na teren, zatrzymał się przed urządzeniem, pobrał bilet, dzięki któremu wjechał na parking, ale po chwili rozmyślił się i chciał wyjechać. System jednak nie chciał go przepuścić ,dopóki nie uiści opłaty w wysokości 6 zł. Krzysztof W. bardzo się tym zdenerwował i zażądał od pracownika ochrony, aby ten podniósł belkę, ponieważ on nie ma zamiaru płacić. Ochroniarz wytłumaczył kierowcy, że bramka otwiera się automatycznie, ale dopiero po zapłaceniu należności. 64-latek bez dłuższej dyskusji wysiadł z samochodu, podszedł do szlabanu i próbował go podnieść do góry. Gdy to nie poskutkowało, zaparł się i odgiął belkę w bok, powodując jej uszkodzenie. Po chwili wsiadł do auta i odjechał.

Pracownik ochrony o wszystkim powiadomił policjantów, pokazując nagranie z monitoringu. Mundurowi ustalili kto kierował samochodem i odwiedzili go w miejscu zamieszkania. Kryminalni natomiast przyjęli zawiadomienie o umyślnym uszkodzeniu mienia na kwotę około 5000 zł oraz przeprowadzili oględziny.

Podczas zatrzymywania 64-latek potwierdził zaistniałą sytuację, ale nie umiał wytłumaczyć dlaczego uszkodził szlaban. Za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

NASZ KOMENTARZ

Debilne są takie parkingi, na które można wjechać (np. przez pomyłkę, roztargnienie, nieświadomość ceny etc.) i nie można się natychmiast wycofać bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. W wielu można, wystarczy objechać garaż i znaleźć się z drugiej strony, przy bramkach wyjazdowych, podnosząc bramkę przy pomocy tego samego biletu, bo jest kilkunastominutowa karencja bezpłatnego parkowania.

Głupawy jest ten stróż parkingu, który nie ułatwił wyjazdu nerwowemu kierowcy, bo takie możliwości ma, chyba że właściciel parkingu jest pazerny i pozbawił go takie interwencji, gdyż chce „charapcić” bez względu na ludzkie słabości.

No i („serwus, jestem nerwus!”) kierowca mitsubishi zachował się jak kretyn, bo gdyby działał z odrobiną spokoju, to z pewnością osiągnąłby to, co chciał – wyjazd za bramkę – i nie miał groźby więzienia nad sobą.

RADA DLA WJEŻDŻAJĄCYCH NA PARKINGI ROZTARGNIONYCH KIEROWCÓW: Miejcie zawsze 6 złotych w kieszeni! Lepiej zapłacić frycowe niż siedzieć!!!

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do