Reklama

Awans do II ligi

Reaktywowana drużyna KS Warszawianka wywalczyła na 90-lecie klubu awans do II ligi rozgrywek piłki ręcznej mężczyzn. Zawodnicy z Mokotowa chcieliby nawiązać do najlepszych czasów stołecznej ekipy, która kilkukrotnie zdobywała medale Mistrzostw Polski oraz Puchar Polski. W swoim pierwszym sezonie po wznowieniu działalności szczypiorniści Warszawianki zrobili ku temu pierwszy krok: z dziesięciu spotkań dziewięć wygrali, a jedno z nich zakończyło się remisem.

29 kwietnia piłkarze ręczni z Warszawy zagrali ostatni w tym sezonie mecz z MUKS Czarnymi Regimin. Znakomity doping kibiców w hali przy ul. Piaseczyńskiej poniósł stołecznych szczypiornistów do zwycięstwa. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili z trzecią drużyną ligi 18:14. W kolejnych minutach było jeszcze lepiej. Kilka dobrych akcji w obronie połączonych ze skuteczną grą w ataku pozwoliły Warszawiance na systematyczne powiększanie swojej przewagi. Zespół z Mokotowa wygrywał kolejno m.in. 20:15, 22:17 czy 30:22. W końcowej fazie spotkania trener gospodarzy pozwolił sobie na rotację w składzie dając szansę młodym piłkarzom. Mniej doświadczeni gracze stracili część wypracowanej przewagi przez kolegów, ale nie dali sobie wydrzeć wygranej. Ostatecznie KS Warszawianka pokonała MUKS Czarnych Regimin 34:30.

Zadowoleni po meczu byli zarówno kibice, jak i zawodnicy warszawskiego zespołu, którzy pokusili się o skomentowanie ostatniego występu oraz całego sezonu.

– Mecz z Regiminem mieliśmy pod kontrolą przez 60 minut. To młoda drużyna, grała bardzo ambitnie i szczególnie w pierwszej połowie mocno się nam postawili i ciężko było odskoczyć, ale w drugiej połowie już nam się to udało. Przewaga wynosiła już dziesięć bramek. W końcówce trener dał szansę juniorom i Regimin trochę nadrobił wynik, ale ogólnie zwycięstwo nie było zagrożone ani przez chwilę – powiedział Bartosz Troński. - Jeśli chodzi o cały sezon, to muszę przyznać, że wszyscy traktowaliśmy go przejściowo. W składzie mieliśmy zawodników z doświadczeniem pierwszoligowym i cały ten sezon był dla nas takim poligonem doświadczalnym. Dużo szans dostali juniorzy, mam nadzieję, że to zaprocentuje w następnym roku. Czekamy na informację z klubu, bo sporo zależy od kwestii organizacyjnych, ale taki klub jak Warszawianka zasługuje na rozgrywki dużo poważniejsze niż trzecia liga i mam nadzieje, że w drugiej lidze też nie spędzimy więcej niż dwa lata.

– Drużyna Czarnych Regimin w pierwszej połowie meczu zawiesiła wysoko poprzeczkę. Nasza obrona nie funkcjonowała tak jak powinna. Dużo rzutów oddanych z rozegrań znalazło drogę do naszej bramki. Pomimo tego, że warunkami fizycznymi przewyższaliśmy naszych przeciwników do końca pierwszej połowy nie udało nam się poprawić gry w obronie, za to staliśmy się bardziej skuteczni w ataku i wypracowane sytuacje pozwoliły na objęcie minimalnego prowadzenia – stwierdził Karol Juszczyk. - Po męskiej rozmowie w szatni wyszliśmy skupieni na drugą połowę. Gra przez 10-15 minut drugiej części meczu była wyrównana, następnie wróciliśmy do składu osobowego, który rozpoczynał mecz. Uporządkowaliśmy obronę i wyprowadziliśmy kilka skutecznych kontr. Zdobyliśmy trzy szybkie, łatwe gole rzucając do pustej bramki. Rywal w osłabieniu zdjął bramkarza. W ostatnich minutach meczu nasza przewaga wynosiła aż dziesięć bramek i swoją szansę otrzymali młodsi zawodnicy. Bardzo dziękuję kolegom z drużyny za zaangażowanie we wszystkich meczach. Moim zdaniem jest to drużyna z przyszłością, w której jest wielu utalentowanych zawodników młodego pokolenia. Jednak druga liga jest to już inny poziom rozgrywek, dlatego w przyszłym sezonie czeka nas wiele pracy. Nasza drużyna jest w większości złożona z bardzo młodych zawodników, którzy potrzebują ogarnia i czasu.

O krótkie podsumowanie sezonu pokusili się także młodzi zawodnicy Warszawianki.

– Jeżeli chodzi o sezon, to przebiegł on jak najbardziej po naszej myśli. Dla mnie, jako juniora, trenowanie i granie ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami, którzy tworzyli świetną atmosferę w szatni, jest naprawdę wspaniałym doświadczeniem – zakomunikował Jan Ulatowki.

Podobnie twierdził Marcin Cybulski. – O całym sezonie mogę powiedzieć tyle, że na początku nie wiedziałem, jak to ma wyglądać. My po 17-18 lat oraz seniorzy kontra drużyny z dużym doświadczeniem. Na szczęście szybko się zgraliśmy z seniorami. Trenerzy ciężko z nami pracowali, aby wszystko ułożyć. Pomagali im przy tym nasi starsi koledzy i udało się. Zdobyliśmy awans i w przyszłym roku też damy z siebie wszystko, aby awansować.

Zawodnicy Warszawianki liczą, że w najbliższych latach uda im się ponownie zawitać na najlepszych ligowych parkietach w Polsce.

Marcin Kalicki

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do