To pytanie zadaje portal Sadyba24, a my się do tego pytania przyłączamy. Na Jodłowej bowiem, pokrytej kostką brukową i zabytkowymi latarniami gazowymi, wkrótce mają się pojawić: beton, plastik i ostre kolory.
Portal alarmuje, bo niebawem ma być rozstrzygnięty przetarg na realizację zwycięskiego projektu z budżetu partycypacyjnego Mokotowa dotyczącego usprawnienia ruchu rowerowego na Sadybie, w tym na Jodłowej.
„Pomysłowi można przyklasnąć – czytamy na portalu Sadyba 24. – Coraz więcej warszawiaków i sadybian korzysta z rowerów, co widać choćby po rosnących statystykach Veturilo. Uspokojenie ruchu, związane z wprowadzeniem rowerów, przydałoby się szczególnie na Jodłowej. Dzieci z okolicznych bloków i domów często podążają tamtędy wąskim chodnikiem do szkoły podstawowej nr 103. Ostatnio ruch uczniów się jeszcze wzmógł – od nowego roku szkolnego Jodłowa stała się bowiem głównym traktem łączącym dwa oddziały tej samej szkoły podstawowej – przy Jodłowej i Limanowskiego”.
Wydaje się jednak, że realizacja zgłoszonego projektu w ten sposób, jak to jest zaplanowane, zniszczy zabytkowy charakter ulic i całego osiedla, a przede wszystkim Jodłowej. I stałoby się to z powodu pomysłu obywatelskiego. Jak pisze portal Sadyba24, „ulica ta przeszła kompleksową rewitalizację w 2008 roku i dziś stanowi perełkę okolicy – ma szary równie ułożony bruk na jezdni, równe chodniki, jednakowe dla wszystkich domów stalowe (a nie plastikowe) obudowy na liczniki gazowe, i wreszcie gęsto, naprzemiennie ułożone latarnie gazowe, które co wieczór świecą cytrynowym blaskiem. Jeśli dojdzie do przetargu, ta stylowa, zabytkowa ulica otrzyma wstawki z plastiku i betonu.
W połowie biegu Jodłowej – na wysokości wpisanego do rejestru zabytków dworku o numerze 18 – ma powstać próg zwalniający typu U-16c z barwionej na czerwono kostki betonowej. Na wjeździe do ulicy od strony skrzyżowania z ul. św. Bonifacego ma z kolei stanąć słupek przeszkodowy typu U-5, w kształcie walca, wykonany z plastiku. Kolor – żółty. Obok zostaną zamontowane azyle prefabrykowane, wykonane z mas chemoutwardzalnych (przypominające wyglądem plastik). Azyl ma być montowany do jezdni za pomocą śrub i kołków rozporowych. Kolor – czerwony. Do tego dojdzie jeszcze 60 metrów kwadratowych czerwonej masy prefabrykowanej, która pokryje część chodnika i jezdni, jako oznakowanie poziome”.
Faktycznie, rysuje się rodzaj horroru, który zostanie spełniony w glorii sukcesu projektu obywatelskiego z budżetu partycypacyjnego. Myślimy sobie, że autor pomysłu usprawniającego ruch rowerowy na Jodłowej, Robert Buciak, nie myślał o takiej dewastacji ulicy. Mieszkańcy tej ulicy na pewno sprzeciwią się – jak już nie jeden raz to robili – tej „krzykliwej” innowacji. Warto więc pomyśleć zawczasu i… może jednak zrezygnować z tak daleko idącej ingerencji w charakter urokliwej ulicy, na której ruch rowerów i samochodów odbywa się bezkolizyjnie, bo mniejszy większemu ustępuje, gdy trzeba. I wynika to po prostu z panującej tu wzajemnej sąsiedzkiej życzliwości.
9 października mija termin nadsyłania propozycji do przetargu na wykonanie oznakowań i pasów rowerowych na Sadybie. Czy Jodłowa na tym wygra czy przegra? Oto jest pytanie… Partycypacyjne!
Fot. Mózgo-jazda
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie