
Roszczenia rodziny Branickich w Warszawie kojarzone są przede wszystkim z pałacem w Wilanowie. Ale okazuje się, ze spora część wniosków o zwrot zabranych dekretem Bieruta posiadłości dotyczy również naszej dzielnicy. Także ul. Rzymowskiego.
Rodzina Branickich upomina się w Warszawie o swoje od wielu lat. W sądach są setki spraw dotyczących zwrotu ich dawnych posiadłości. Z mokotowskich – Wolica, Służew, Służewiec, Paluch. Z pogranicza Mokotowa i Wilanowa – działki obok Jeziora Czerniakowskiego na Trójpolowej, w rejonie Wiertniczej , al. Wilanowskiej i Vogla.
Piotr Radkiewicz, dyrektor Biura Spraw Dekretowych w ratuszu tak określa mokotowsko-wilanowskie roszczenia Branickich w wypowiedzi dla „Gazety Stołecznej”:
- Na przykład taka Kolonia Służew to setki działek u zbiegu ul. Puławskiej i al. Lotników. Teren został rozparcelowany, część działek została sprzedana przed 1945 r., zanim zaczął obowiązywać dekret Bieruta. Podobnie jest z dawnym folwarkiem Służewiec koło wyścigów konnych na Ursynowie. Tu też był podział, dużą część rodzina sprzedała w czasie wojny i zaraz po wojnie. Spadkobiercy składają wnioski o całość, a moi pracownicy muszą badać działkę po działce: czy była sprzedana, czy nie, czy Braniccy stracili ją z powodu dekretu Bieruta, czy stracił już ktoś inny. Starali się np. o działki pod ul. Rzymowskiego. Dostali odmowę. Ulic nie zwracamy.
Co zostanie zwrócone? Piotr Radkiewicz odpowiada, że majątek Branickich to setki hektarów, mnóstwo działek o niewyjaśnionym statusie, również na Mokotowie. Sprawy są w toku. Ale bez ustawy reprywatyzacyjnej, być może, na stulecie dekretu Bieruta miasto się upora. Czyli kiedy? Za dwadzieścia parę lat, jak dobrze pójdzie…
Fot. warszawa.wikia.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech się walą. Nic tu już nie jest ich