Reklama

Dlaczego Urząd Dzielnicy Mokotów pozwala na dewastację Parku Arkadia?

Jakże bowiem może być inaczej, skoro co roku powtarza się ten sam dramat. Firma sprzątająca Park Arkadia z liści grabi je ciągnikami, zrywając nawierzchnię razem z trawą. Robi to co roku z rezultatami, jak widać.

Pani Katarzyna Wiśniewska, która mieszka obok, śledzi te wyczyny i uwiecznia je na zdjęciach, które tu zamieszczamy. I jak? Zgroza. Park marnieje, trawniki są na wiosnę podziurawione i  miejscami łyse. “Park marnieje - pisze pani Katarzyna. - Ta sprawa bulwersuje mnie już kolejny rok. Poza tym jest w nim brudno. Nigdy  nie widziałam, by ktokolwiek z firmy sprzątającej wziął jakąś miotłę i zamiótł te pety, kapsle… Gdy zgłaszałam to do Urzędu Dzielnicowego, to słyszałam, że miasto nie daje wystarczającej kasy na sprzątanie. Zostałam pouczona, że jest brudno, bo ludzie śmiecą, że najlepiej nie śmiecić, ale przekażą sprawę do ochrony środowiska, a za porządek odpowiada firma Lekaro i właściciele wspólnot. Już kiedyś tam interweniowałam, z marnym skutkiem, więc teraz nie spodziewam się ekstra efektu” .

Tyle nasza Czytelniczka. Dzisiaj w czasie spaceru poprosiliśmy o komentarz do tych słów spacerujących po parku ludzi. Oto jeden z nich, naszym zdaniem, niezwykle trafny:

- Za mało pieniędzy na sprzątanie? - mówi pan Jan Maruszak, przychodzący do Parku Arkadia codziennie z psem. - Są źle wydawane. Godzina pracy ciężkiego sprzętu, jaki jest tu używany np. do sprzątania liści, z efektem, jaki widać, kosztuje spore pieniądze. Za połowę tego albo i mniej można wynająć ludzką ekipę, która zrobi to dokładniej i bez strat w trawnikach. Ale ekipa ludzka nie wystawi faktury… A przecież trochę bezrobotnych jest w tej dzielnicy i chętnie by się takiej pracy podjęli. I sprzątania liści, i petów, papierów, kapsli…

Proste? Proste!

Park Arkadia wart jest innego, nieschematycznego myślenia. To już bowiem zabytek, nasze dziedzictwo kulturowe czy jak by to tam nazwać… Jego historia sięga 1680 roku. Wówczas Stanisław Lubomirski postawił tu pałacyk otoczony następnie pięknym ogrodem i nazwał go właśnie Arkadią. Po 40 latach park znalazł się w posiadaniu króla Augusta II Sasa, który postanowił ze znajdujących się tu źródeł czerpać wodę dla późniejszych Łazienek.

Arkadia to także znajdująca się nieopodal Królikarnia, którą widać w czasie spaceru nad wodą. Całe to miejsce w 2008 r. zostało objęte szczególną ochroną jako zespół przyrodniczo-krajobrazowy. Jaka to szczególna ochrona, to widzimy na zamieszczonych tu zdjęciach...

Fot. Katarzyna Wiśniewska, polskiekrajobrazy.pl, polskaniezwykla.pl, zielona.um.warszawa.pl

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-11-10 18:14:24

    Bardzo to przykre. Jestem tez zdania, że ogólnie Mokotów, przynajmniej okolice Dolnej, gdzie mieszkam są brudne. Park Morskie Oko czy Promenada też czystością i dobrym stanem nie grzeszą. Mokotów jest zaniedbany. Wieczny brak pieniędzy? Też sądzę, ze prędzej chodzi o dobrą organizację wydatków niż o sam

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do