
To się stało w autobusie nr 195 na trasie z Ursynowa przez Mokotów do centrum. Kierowca zwymyślał aktora posługując się słowami powszechnie uznanymi za wielce obraźliwe.
A oto jak sam aktor opisuje całe zdarzenie:
„Autobus 195 przed chwilą. Wchodzę przednimi drzwiami. Staję obok kierowcy. Bo nie lubię siadać. Kierowca sympatyczny, siwy, z wąsem. Szlachciura. Brakuje tylko kontusza i szabli.
- Rusz się stąd i wejdź do środka - powiada kierowca.
Zbaraniałem.
- No, przecież jestem w środku.
– Mówię, k…a, rusz się!
- Słucham?
- Wysiadaj!
- Przepraszam najmocniej, nic nie rozumiem, poza tym nie jesteśmy na „ty”.
- A jak mam do ciebie mówić?
- Możemy być na „pan”.
–Nie jesteś żadnym „panem”, tylko zwykłą k…ą, k…o, je…a - pouczył mnie kierowca.
Tak mniej więcej sobie porozmawialiśmy. Dalej nawet nie chce mi się tego opisywać. Generalnie poprosił o wyp……..nie i pogroził. Z grubsza chodziło o to, że stojąc przy kabinie ograniczam widoczność. Czego nie skumałem, bo jestem wiecznie rozkojarzony.
Powinienem dać mu w gębę, ale nawet nie zakląłem. Zdziwiłem się tylko, że kierowca nie był mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. Poczułem raczej bezgraniczne zdumienie. Trochę jakbym oglądał jakieś awangardowe dzieło. A potem nawet mnie to rozbawiło. Widok drącego się szlachcica za kierownicą autobusu linii 195 był tak surrealistyczny, jak filmy Buñuela. Dojechałem na miejsc,e pisząc sobie ten tekst. Zrobiłem kierowcy zdjęcie, ale nie wrzucam, bo nie chcę publicznie linczować spracowanego człowieka. W sumie nie ma lekko. Praca ciężka, pieniądze marne. A jeszcze co chwila wsiadają jakieś „k…y je..ne”, ograniczające widoczność. Do tego korki, wyboje na drogach, dzieci drące japy i rowerzyści. Sami przyznacie, że mogą człowiekowi nerwy puścić. Znam zresztą ten stan. Mam podobnie w Teatrze Narodowym. Też mnie czasem korci, żeby rzucić bluzgiem do kogoś na widowni. Na przykład do tych. co się spóźniają. Albo kaszlą.
Zastanawiam się tylko czy określenie „k…o je..na” w stosunku do pasażerów jest oficjalnym stanowiskiem ZTM czy też szlachecką fantazją wąsatego kierowcy. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź
P.S. A jeszcze w styczniu wrzuciłem na fb zabawny felietonik o zaletach jeżdżenia komunikacją miejską i metafizycznych dresiarzach p.t. „Dlaczego warto stracić prawo jazdy”. Sam już nie wiem co myśleć”.
Jak czytamy na portalu jastrząb.post, zdaniem Mobilis Group, zatrudniającego kierowcę, na monitoringu widać, że choć w pojeździe nie jest tłoczno, pasażer znajduje się w strefie ograniczającej widoczność kierowcy:
„Pasażer w sposób rażący zasłaniał widoczność kierowcy” – czytamy w oświadczeniu firmy Mobilis. Monitoring nie rejestruje głosu, co oznacza, że nie można sprawdzić, jak przebiegła rozmowa między panami. Jak poinformowało biuro prasowe, z kierowcą autobusu została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca:
„W związku z zaistniałą sytuacją wyciągnęliśmy wobec kierowcy wszelkie możliwe konsekwencje służbowe w postaci rozmowy dyscyplinującej z udziałem przełożonych” – informuje Mobilis. I dodaje: „Kierowca pracuje w naszej firmie od 2013 roku. Dotychczas nie odnotowaliśmy podobnych zdarzeń z jego udziałem”.
Koledzy Grzegorza Małeckiego z Teatru Narodowego mówią, iż jest to człowiek prostolinijny i szczery i nie jest skłonny do konfabulacji na temat swoich przeżyć, choć w rozmaitych fabułach nieustająco bierze udział. Niektórzy z nich podziwiają go za zimną krew i podzielają jego własne zdziwienie, że tak spokojnie podszedł do tej niezwykle nietypowej sytuacji.
A nasz dyżurny psycholog Jadwiga Soleska twierdzi, że w opanowaniu pomogła aktorowi właściwa diagnoza stanu psychicznego kierowcy i osobisty wgląd we własne emocje w podobnych sytuacjach.
Panu Grzegorzowi gratulujemy opanowania, współczujemy, a firmie Mobilis proponujemy zatrudnienie psychologa, który będzie w stanie poprzez odpowiednie treningi interpersonalnie uodpornić kierowców na irytujące ich okoliczności „przyrody”.
A na marginesie: czy Aktor nie powinien dostać jakiegoś rocznego bezpłatnego abonamentu na wszystkie linie obsługiwane przez Mobilis?
Fot. Wikipedia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie