
Funkcjonariusze policji odnaleźli kilkadziesiąt toreb, kawy rozpuszczalne oraz ziarniste, nóż i plastikowe pojemniki z perfumami. Wykryte zostały u mężczyzny, który w nocy wszedł do niedużego pawilonu handlowego.
Mieszkający po sąsiedzku 49- latek został zauważony przez mokotowskich wywiadowców, gdy bardzo szybko przemieszczał się ulicą Puławską razem z dwiema dużymi, wypełnionymi po brzegi torbami. Początkowo nie potrafił powiedzieć, skąd ma tak dużo markowych rzeczy z metkami. Po krótkim czasie jednak postanowił przyznać się do popełnionego czynu, opowiadając, że niektóre skradzione przedmioty zaniósł już do domu.
Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. Okazało się, iż był pod wpływem środków odurzających. Kolejnego dnia usłyszał zarzuty, za które może mu grozić 10 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariuszom policji z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego udało się ustalić następną informację. Mężczyzna był już w przeszłości karany. Miał zamiar wtargnąć do jednego z boksów handlowych znajdujących się na targowisku miejskim przy ul. Puławskiej na warszawskim Mokotowie. Mężczyzna sam powiedział, że dla śmiałości postanowił zażyć środek odurzający, by następnie włożyć do kieszeni nóż. Potem zabrał ze sobą torby turystyczne i zabrał się do działania. Rozciął boczną ścianę wykonaną z plandeki w boksie, po czym wtargnął do środka. Następnie do dużych toreb włożył torebki oraz plastikowe pojemniki z perfumami służące do uzupełniania flakoników na sprzedaż. Tak samo postąpił z kawami.
Przedmiotów było naprawdę dużo, więc nie dał rady zabrać wszystkiego za jednym zamachem. Miał zamiar ponownie przyjść po resztę rzeczy. Jednak, gdy po raz drugi kierował się z torbami w stronę mieszkania, został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. 49- latek próbował się tłumaczyć, że działał pod presją byłej partnerki, która groziła i kazała mu oddać wszystkie pieniądze, które dawniej od niej pożyczył. Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. Kolejnego dnia usłyszał zarzuty, za które może mu grozić 10 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie