
Na naszym zdjęciu widać to dokładnie: goły plac po rozbiórce budynku, który przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Miała być budowa, jest postępowanie prokuratorskie… Było kino Kkub, jest pusty plac...
W tym domu mieścił się powstały pod koniec lat czterdziestych – klub garnizonowy. Później kultowe kino Klub, a w końcu redakcja „Życia Warszawy”, która wyprowadziła się stamtąd, kiedy w czasie deszczu na głowę leciały przez dziury w dachu strumienie wody. Była tam też równie kultowa, jak kino, dyskoteka Scena 2000, której współwłaścicielem był sławny reżyser Jerzy Gruza.
W 2005 r. totalną już ruinę Skarb Państwa przekazał Uniwersytetowi Warszawskiemu. Uczelnia miała różne koncepcje. Najpierw chciała zbudować w tym miejscu nowy budynek, ale o podobnych parametrach, potem chciała ruinę sprzedać, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na budowę pomieszczeń dla Wydziału Lingwistyki Stosowanej oraz Neofilologii. Został ogłoszony nawet przetarg, ale nic z niego nie wyszło, ponieważ dali o sobie znać dawni właściciele, zgłaszając roszczenia. Kilka lat trwało dogadywanie się miasta z nimi, aż UW zrezygnował z jakiejkolwiek inwestycji w tym miejscu i postanowił zamienić się z MSZ nieruchomościami.
A MSZ? Zburzyło ruinę i zapowiedziało, że zbuduje w tym miejscu biurowiec. I co? Póki co – cisza. Za rozbiórkę firma burząca konstrukcję zainkasowała 220 tys. zł, a potem zaległa cisza. Próbowaliśmy ustalić, co się tam dalej ma dziać, próbując zweryfikować czy – tak jak zapowiadano – do końca 2021 r. stanie tam cokolwiek. Ale pod wodzą min. Waszczykowskiego urzędnicy nabrali wody w usta…
A jednak co nieco udało nam się ustalić. Otóż okazuje się, że MSZ nagle dopatrzył się przestępstwa przy zamianie działki przy al. Armii Ludowej 3/5, w zamian za nieruchomość przy ul. Tynieckiej 15/17. Jak zaznaczono w doniesieniu, do zamiany działek doszło, ponieważ w 2013 roku podjęto decyzję o budowie na tyłach budynku MSZ tzw. MSZ-bis w postaci dziewięciokondygnacyjnego biurowca za 250 mln zł. Minister Skarbu Państwa miał przestrzegać przed zamianą - wynika z kontroli - argumentując, że działka przy Tynieckiej na Mokotowie ma „znacznie większy potencjał inwestycyjny”. Tymczasem na działce przy al. Armii Ludowej - zgodnie z prawem - można zbudować budynek 4-piętrowy, a nie, jak planowano, 9-piętrowy. Ponadto w związku z zamianą działek z budynku przy Tynieckiej trzeba było przenieść ponad 100 urzędników; wynajęto dla nich biura przy ul. Krywulta. A koszt wynajmu wynosi 4 mln zł rocznie, czyli w ciągu 7 lat wydano już ok. 26,5 mln zł. Tymczasem według operatu szacunkowego wartość działki przy al. Armii Ludowej wynosi 15,5 mln zł. Obecnie - jak podkreślono w doniesieniu do prokuratora - działka jest pusta; budynek po nieczynnym kinie, które wcześniej się tam znajdowało, został rozebrany na koszt MSZ.
A co robi prokuratura? Bada.
Na zdjęciach:
Pusty plac dzisiaj i Kino Klub - wczoraj
Fot. PAWEŁ MAŁACZEWSKI i oelka.bikestats.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie