Reklama

Mokotów w strugach deszczu: woda sięgała do kolan, samochody tonęły na Samochodowej

Wczorajsza (28 lipca br.) ulewa wyrządziła najwięcej strat na Mokotowie. Na ul. Samochodowej utworzyło się ogromne rozlewisko, w którym – z powodu zalanych silników – utknęło kilka samochodów.

Niestety, opad był tak obfity, że studzienki kanalizacyjne nie nadążały z odprowadzaniem deszczówki. Na Samochodowej było to szczególnie dramatyczne, ponieważ kałuża była tak wielka, że uniemożliwiała jakikolwiek ruch samochodów. A ci, którzy zdecydowali się na pokonanie jej mimo wszystko, utykali w połowie drogi, ponieważ zatrzymywała je wytwarzająca się fala wody, zalewająca silniki i… pełen klops. Taki los spotkał dwa auta (bmw i skoda), które stanęły w środku rozlewiska i nie mogły ruszyć. Z pomocą musiała przyjść pomoc drogowa i straż pożarna.

Była to istna hekatomba. Strażacy i wszyscy, którzy ruszyli z pomocą, musieli brodzić po kolana w wodzie. Tak samo zresztą było na Woronicza, gdzie utknął pośrodku wielkiej kałuży kierowca mercedesa. I w Galerii Mokotów. Tu woda wlała się do garażu podziemnego. I na Racławickiej… I… i…

Więc rodzi się pytanie: co jest z tymi mokotowskimi studzienkami kanalizacyjnymi, że byle opad deszczu (a wczoraj był obfity, ale bez przesady) rodzi takie problemy? Nie żyjemy przecież w Afryce, gdzie oberwanie chmury mogłoby zrodzić podobny problem, np. w Dżibuti…

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do