
Taka jest prawda. Siłownie są, dzielnica je zbudowała na wyraźne żądania mieszkańców, ale frekwencja na nich to głównie dzieci i młodzież oraz ludzie starsi, najczęściej emeryci i renciści. Średniego pokolenia brak.
Tych 16 siłowni plenerowych znajduje się przy ulicach: Bartłomieja, Broniwoja, Gościniec, Zbierska, Grupy AK Północ, Bacha, Jeziorna, Maklakiewicza, Modzelewskiego, Morszyńska, Niegocińska, Odyńca, Piaseczyńska, Puławska – Park Morskie Oko, Wałbrzyska, Złotych Piasków.
Na siłowniach można ćwiczyć z użyciem takich urządzeń, jak wyciskacz, wioślarz, twister, piechur, wahadło czy orbitek eliptyczny. Są one nieustająco sprawdzane i fachowo konserwowane. Jednym słowem – cud, malina… A średniego generalnie pokolenia brak.
Nie będziemy się domyślać przyczyn, stwierdzamy jedynie fakt, że ci, którym najbardziej rekreacja fizyczna jest potrzebna, zwłaszcza na Mokotowie, gdzie wśród zatrudnionych jest spory odsetek ludzi mających zajęcia siedzące, omijają nasze siłownie sporym łukiem. A jak już przyjdą z dziećmi, to siedzą sobie na pobliskich ławeczkach i popatrują, zupełnie jakby byli na emeryturze. Emeryci zaś… Proszę spojrzeć na zdjęcia…
Fot. UM Warszawa
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja jestem ze średniego pokolenia i ćwiczył bym na prawdziwej siłowni plenerowej ze sztangą. Takich brak.
Mam karnet do klubu i w życiu nie zaryzykowałabym "zabawy" na tej, pożal się boże, siłowni, to są właśnie zabawki dla dzieci i staruszków, my średnie pokolenie korzystamy z profesjonalnych sprzętów w klubach.