
Taka prawda: strażnicy poszli likwidować nielegalne stoisko, przyjechali w tym celu nieoznakowanym radiowozem, wyszli, poszli, a tu ktoś wlał im do wozu śmierdzącą substancję.
Kto to był? Nie wiadomo. Substancja zdrowo śmierdziała, a nawet wyrządziła pewną szkodę towarzyszącej straży urzędniczce, która miała wykonywać czynności likwidacyjne, ale czekała w samochodzie na wezwanie do czynności administracyjnych. Na szczęście, poza tym, że urzędniczka – oblana kwasem – nie mogła pozbyć się nieprzyjemnego zapachu, to nic się jej nie stało, nawet nie uskarżała się na złe samopoczucie.
A świadkowie, jak to świadkowie… Teorii mnóstwo. Ale jedna dominowała: to ktoś z nielegalnych handlowców, który chciał uniemożliwić likwidację nielegalnych stoisk. No i chyba na jakiś czas uniemożliwił…
Fot. Czerwone Samochody
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie