
32-letnia kobieta weszła z córką do przenośnej toalety przy ul. Jadźwingów. Długo nie wychodziła, więc przechodnie zadzwonili po policję.
W środę - 22 lipca 2020 roku - niedługo przed godziną 15.00 policjanci otrzymali pewne zgłoszenie, dotyczące ul. Jadźwingów. Przechodnie zauważyli tam, że pół godziny wcześniej do przenośnej toalety weszła kobieta z dzieckiem na rękach. To, że przez taki czas nie wychodziła, zaniepokoiło ludzi, którzy finalnie wezwali policję. Dzielnicowi pukali w drzwi kabiny, ale bez skutku. Dopiero po dłuższej chwili z sanitariatu wyszła 32-latka z córeczką. Kobieta miała szkliste, mętne oczy i powiększone źrenice. Także zaburzoną percepcję i mowę, co mogło wskazywać na to, że zażyła jakieś substancje odurzające.
Kiedy funkcjonariusze zapytali panią, dlaczego tyle przebywała w toalecie, powiedziała, że wstrzyknęła sobie heroinę. Bez wahania oddała im strzykawkę z resztką narkotyku. Na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego, żeby zbadali stan dziecka. Było w dobrej kondycji.
Na późniejszym etapie funkcjonariusze zdołali ustalić i wezwać na komendę ojca dziewczynki. Wyszło na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany przez prokuraturę do ustalenia miejsca pobytu. Zgodnie z dyspozycją prokuratora, mężczyzna stawił się na przesłuchanie. Policjanci wydali mu dziecko.
Kobiecie grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności.
Fot. Komenda Stołeczna Policji
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie