
Ma 19 lat. Napadł na mieszkańca Mokotowa, którego uderzył w głowę, ukradł mu plecak i – uciekając - zgubił portfel z kartami bankomatowymi i komórkę.
Kiedy żona pokrzywdzonego zobaczyła męża, który z ledwością, pobity, wrócił do domu, natychmiast wezwała ratowników medycznych i policjantów. Funkcjonariusze w rozmowie z pokrzywdzonym ustalili, że gdy kwadrans przez północą szedł on ulicą Blacharską na warszawskim Mokotowie w stronę swojego domu, został zaatakowany przez jakiegoś młodego mężczyznę. Najpierw doszło między nimi do utarczki słownej, a następnie poczuł, jak dostał w głowę jakimś twardym narzędziem i został lekko zamroczony. Czuł jak po głowie spływa mu krew, ale nie stracił do końca przytomności. Zdołał uwolnić się od napastnika, który uciekł z jego plecakiem. Wewnątrz nie było żądnych cennych rzeczy. Miał w nim bowiem tylko wełniane skarpety, roboczą koszulę, kalesony i używane słuchawki do telefonu. Kiedy stanął na nogi, zauważył, że koło niego leży portfel z kartami bankomatowymi na nazwisko Dominik K. oraz telefon komórkowy. Wziął te rzeczy ze sobą jako dowód w sprawie.
Następnego dnia kryminalni ustalili miejsce zamieszkania Dominika K. i zatrzymali go. 19-latek zaprzeczał jakoby miał dokonać rozboju. Jednak funkcjonariusze znaleźli w jego mieszkaniu słuchawki do telefonu z charakterystycznymi uszkodzeniami, które opisywał napadnięty mężczyzna.
Podejrzany o rozbój trafił do policyjnego aresztu. I chociaż pokrzywdzony podczas okazania nie był do końca pewien, jak wyglądał napastnik, pozostałe dowody nie budziły wątpliwości prokuratura, który przedstawił mu zarzuty, ani sądu, który na wniosek policjantów i prokuratury zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt. W zależności od wyroku podejrzany mężczyzna może nie opuścić zakładu karnego nawet przez 12 kolejnych lat.
Fot. Policja
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jednak nie masz ty oleju w głowie....