
Damian S. (27 lat) oszukiwał kiedyś metodą „na wnuczka” za co dostał 4 lata odsiadki. Na dodatek – 2 lata za rozbój. W sumie – 6 lat. Nigdy jednak nie stawił się w więzieniu. Wysłano więc za nim list gończy.
Przez jakiś czas ukrywał się nawet dość skutecznie, ale praca śledcza, żeby go znaleźć trwała nieprzerwanie. On zaś w swojej naiwności myślał, że jak przepadł, bo nie odbierał wezwań, a bliscy kłamali, że wyjechał za granicę, to sprawa ucichnie. Ale nie ucichła, bo go policja namierzyła w mieszkaniu, gdzie przebywał.
Pozostający z nim w zmowie domownicy twierdzili oczywiście, że Damiana nie widzieli na oczy, że wyjechał i nie maja z nim kontaktu. No, ale jak już się zjawiła pod wskazanym adresem ekipa poszukiwawcza, to dokonała przeszukania lokum. I co? „Zagranica” Damiana S. znajdowała się w szafie z ubraniami, gdzie skrył się za nimi, prawie nie oddychając. Ale co robi policjant, jak już do szafy zajrzy (a w czasie przeszukania zagląda zawsze)? Przesuwa wieszaki i zagląda za nie. No i bez trudu namierza naiwnych chcących się tam skutecznie schować.
Wyjęty z szafy Damian S. przyznał się do swoich danych osobowych, zobaczył na własne oczy nakaz zatrzymania i… wylądował w zakładzie karnym, gdzie spędzi najbliższych 6 lat.
„Naiwni nie powinni zostawać przestępcami” – mawiał Sherlock Holmes z obrzydzeniem, gdy przyszło mu rozwiązywać tak proste zagadki.
Fot. Policja
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie