
Awaria w metrze wzięła się z defektu urządzenia sterującego ruchem na stacji Stokłosy. Stało się to przed godz. 18 we wtorek 13 marca br.
Awaria została usunięta ok. godz. 19,30. Wówczas zaczęły się przejazdy próbne, sprawdzające prawidłowość funkcjonowania urządzenia po naprawie. W czasie likwidowania zagrożenia zamknięte były stacje Służew, Ursynów, Stokłosy, Imielin, Natolin, Kabaty. Została natomiast uruchomiona autobusowa komunikacja zastępcza. Był jednak taki ścisk, że nie wszystkim udało się wsiąść do kolejno podstawianych wozów, mimo że były przegubowe i podjeżdżały co kilka minut. W środku panował ścisk, ludzie kłócili się między sobą. Reporter TVN24 był świadkiem, jak jedna z kobiet weszła do kabiny kierowcy i nie chciała jej opuścić. „Pani powiedziała, że nie wyjdzie, dopóki nie znajdzie się dla niej miejsce. Kierowca musiał wyprosić ją z kabiny” – relacjonował Lech Marciniak.
Tłok i ścisk skończyły się w okolicach godz. 20, pasażerów znacznie ubyło, a metro na powrót ruszyło…
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W ostatnich miesiącach sporo było przerw w pracy Metra. Przestaje już być niezawodne.