Reklama

Przypadek Andrzeja K. z ulicy Bonifacego: gdyby nie przezorność syna, miałby przechlapane…

Andrzej K. nigdy na nic nie chorował. Ma 64 lata. Rok temu uniknął śmierci, choć został nieźle poturbowany. Szedł na spotkanie z synem, który właśnie przyleciał z Ameryki.

Sytuacja była taka: syn czekał w kawiarni w pobliżu TVN, pan Andrzej szedł na to spotkanie niespiesznie, bo miał trochę czasu. Przechodząc przez jezdnię róg Bonifacego i Gołkowskiej, wszedł prosto pod skręcające w tym miejscu audi. Kto był winien? Ustalanie tego faktu zajmie prawdopodobnie jeszcze sporo czasu. Tymczasem trzeba byłó natychmiastowej reakcji finansowej rodziny, samego zainteresowanego, bo zdrowie nie czeka, a na NFZ każdy wie, jak można liczyć.

Syn Pana Andrzeja nie doczekał się oczywiście ojca w kawiarni, więc zaczął wydzwaniać na jego komórkę. Po kolejnej próbie odebrał telefon od niego „litościwy” policjant, będący przy wypadku. Dzięki temu w jakiś czas potem Roman, syn Andrzeja K., mógł się znaleźć w szpitalu, gdzie ojca zabrało pogotowie.

Rok w życiu Pana Andrzeja po wypadku nie był najłatwiejszy. Skomplikowana operacja kręgosłupa, potem długie miesiące rehabilitacji, pobyt w sanatorium etc., etc. Jedno jest pewne: gdyby nie zapobiegliwość młodego K., życie ojca byłoby znacznie trudniejsze. Na szczęście, kilka lat wcześniej – wyjeżdżając do USA – Roman zawarł na rzecz ojca ubezpieczenie na życie. Polisę zaś opłacał systematycznie i regularnie. Dzięki temu dał ojcu szansę na lepsze życie w trudnej sytuacji. Dziś mówi:

- Zawsze byłem mu wdzięczny za to, że wychował mnie na porządnego człowieka, chociaż po wczesnej śmierci mamy (miałem wtedy 8 lat) nie miał lekko. Prawie gryzł ziemię, a mnie niczego nie brakowało. Kocham go za to przeogromnie. Kiedy dostałem szansę wyjazdu do Stanów, wiedziałem, że nie mogę zostawić go samego bez jakiejkolwiek ochrony. I nie zostawiłem.

Pan Andrzej oczywiście wiedział o zapobiegliwości syna, ale – przyzwyczajony do oszczędzania na wszystkim – starał się mu wyperswadować wydatek na polisę. Na szczęście – bezskutecznie.

Dziś – po serii rozlicznych zabiegów medycznych i rehabilitacyjnych – Andrzej K. jest znowu w pełni sił i błogosławi syna i tych, do których dotarł on po ubezpieczenie, nim wyjechał za Ocean – AMA Consulting. Bo syn nie miał zbyt wiele czasu między swoim pomysłem o zabezpieczeniu ojca na wszelkie możliwe okoliczności losowe a wylotem z Polski. Traf zdarzył, że znalazł się na Cypryjskiej, niedaleko ojca domu i zobaczył szyld: UBEZPIECZENIA. I wszedł. To, co go uderzyło natychmiast, to sympatyczna, domowa niemal atmosfera i przyjazny personel, który – bez zbędnej zwłoki – nie tak jak w ubezpieczeniowych molochach, przedstawił mu wachlarz propozycji różnych firm, które oferują polisy na życie. I pomógł wybrać najwłaściwszą dla jego potrzeb i portfela. I to był jeden ze szczęśliwszych trafów w jego życiu. Ta decyzja odpłaciła się z nawiązką po wypadku ojca.

- Ja też tak uważam – mówi Beata Waśniewska, prezes AMA Consulting z ul. Cypryjskiej na Sadybie. – Decyzja Pana Romana dała szansę jego ojcu na godne przetrwanie najtrudniejszych chwil po wypadku. Ubezpieczenia na życie, które oferujemy, dobrane specjalnie i dokładnie do potrzeb klienta, oferuje jemu i jego najbliższym bezpieczeństwo finansowe w najtrudniejszych momentach. Sytuacje losowe mogą spotkać przecież każdego z nas. W każdym momencie, bez względu na aktualną sytuację bytową, może przecież wydarzyć się coś, czego nie będziemy w stanie pokonać bez pomocy ubezpieczenia. I my pomagamy zapewnić taką ochronę każdemu chętnemu i jego rodzinie, na wypadek, gdyby sprawy przybrały zły obrót!

Dziś Pan Andrzej, sprawny i zdrowy, jak na swój wiek oczywiście, przychodzi do AMA Consulting na kawę, kiedy tylko tędy przechodzi. Ot, taki zwyczaj emeryta, który ma sporo czasu i wie, że tu powitają go serdecznie. A nawet ubezpieczą dodatkowo z różnych powodów. Ma już u nich polisę na samochód, mieszkanie i… zdrowotne dla siebie za niewielkie pieniądze, żeby nie wystawać w kolejkach do przychodni NFZ. Bo pod jakikolwiek samochód wpadać już nie zamierza, ale w jego wieku czasem zdarza się coś, nawet przy dobrym jego zdrowiu.

GRZEGORZ WACŁAWSKI

Kontakt Pana Andrzeja:

AMA Consulting Sp. z o.o.

ul. Cypryjska 2G
02-761 Warszawa 

tel.: 022 742 10 75, 
tel./fax: 022 742 10 70
e-mail: [email protected]

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do