
30-letni Adam S. ukradł swojemu szefowi neseser, w którym były 3 tys. zł i ważne firmowe dokumenty. Za zwrot zażądał kolejnych 5 tys. zł, a kiedy i tego było mu mało, szef zawiadomił policję.
Sprawą zajęli się kryminalni z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu. Ustalili, że 30-latek zabrał neseser z pieniędzmi oraz dokumentacją wówczas, gdy pokrzywdzony podwoził go samochodem. Siedząc na tylnej kanapie auta przykrył walizkę swoją kurtką i wysiadł. Właściciel skradzionych rzeczy od razu się domyślił, że Adam S. wysiadł z jego neseserem i podjął za nim pościg, lecz bezskutecznie.
30-latek, po zapoznaniu się z zawartością nesesera, postanowił na tym zarobić. Ułożył scenariusz, jak w sensacyjnym filmie. Zadzwonił do pokrzywdzonego i zażądał 5000 zł w zamian za zwrot zawartości. Zabronił powiadamiać policję, grożąc, że zniszczy dokumentację lub przekaże ją w niepowołane ręce. Po otrzymaniu przelewu nie dotrzymał słowa i nie zwrócił rzeczy. Ponowił swoje żądanie. Kiedy umówił się z właścicielem rzeczy na odbiór kolejnej kwoty, został zatrzymany przez policjantów. Będąc przekonanym o słuszności swojego postępowania w oczekiwaniu na kolejne pieniądze nie chciał wskazać funkcjonariuszom miejsca ukrycia skradzionych rzeczy. Kryminalni jednak ustalili, że neseser schował w zaroślach na Polu Mokotowskim. W trakcie postępowania funkcjonariusze odzyskali wszystkie dokumenty oraz znajdujące się tam pieniądze w kwocie około 3000 zł. Zabezpieczyli też około 2000 zł w gotówce, które posiadał przy sobie podejrzany.
Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty kradzieży oraz żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy, za co może usłyszeć wyrok nawet 8 lat więzienia. Do czasu rozprawy, w ramach dozoru policyjnego, trzy razy w tygodniu, będzie musiał meldować się na komendzie policji. Adam S. ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego.
Na zdjęciu: odzyskany neseser
Fot. Policja
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie