Reklama

Szczęśliwy 13 grudnia: miała 4,5 promila alkoholu we krwi, wpadła do studzienki i… przeżyła!

Trzynasty przyjmowany przez niektórych jest jako dzień pechowy okazał się szczęśliwy dla pewnej 51-latki z Mokotowa. Kobieta dzisiaj może mówić o wielkim farcie, gdyż została wydobyta z 5-metrowej studni, do której wpadła.

Kilka minut przed godziną 16:00 w rejonie ulicy Rzymowskiego na warszawskim Mokotowie 51-latka spotkała się z dwoma znajomymi. W trakcie dyskusji przy mocniejszych trunkach postanowiła przysiąść na arkuszu blachy. Nie spodziewała się jednak, że w ten sposób ktoś zabezpieczył otwór do betonowej studni. Blacha wygięła się pod ciężarem jej ciała, a ona spadła 5 metrów w dół. Koledzy od kielicha zawiadomili natychmiast strażaków pożarnych. Poszkodowana została wydobyta z dna betonowych kręgów i przewieziona do szpitala przez załogę pogotowia ratunkowego. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce, żeby nie doszło do podobnych wypadków i skontaktowali się z dyżurnym m.st. Warszawy w celu trwałego zabezpieczenia studni do czasu ustalenia administratora miejsca. Następnie pojechali do szpitala ustalić obrażenia 51-latki. Lekarze byli zaszokowani, że po takim upadku kobieta nie odniosła najmniejszych uszkodzeń ciała. Równie zaskoczył ich wynik trzeźwości badanej. Miała ponad 4,5 promila alkoholu w organizmie. Powinna przy tej dawce zejść ze świata żywych, a ona – jak kot – spadła… na cztery łapy.

Teraz funkcjonariusze ustalają czy miejsce, w którym doszło do wypadku było właściwie zabezpieczone i kto jest za to odpowiedzialny.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do