
Mokotowscy policjanci namierzyli informatyka, który wynosił z firmy sprzęt elektroniczny. 36-latkowi grozi 5 lat więzienia.
Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna zatrudnił się jako informatyk w korporacji reprezentującej międzynarodową grupę działającą w sektorach wodno-ściekowych, energetycznych oraz gospodarki odpadami. 36-latek, gdy zorientował się, z jaką ilością sprzętu będzie miał do czynienia, poczuł "zew gotówki" i najwidoczniej uznał, że defraudacja i spieniężenie majątku firmy przyniesie mu większe korzyści finansowe niż praca. Nie przewidział jednak, że zostanie złapany....
Nielegalny proceder trwał kilka tygodni, jednak funkcjonariusze, zawiadomieni o przestępstwie, niezwłocznie podjęli śledztwo.
Jak informuje podkomisarz Robert Koniuszy, złodziej zaczął kraść laptopy 10-go października, a skończył 8-go listopada. Wynosił je w plecaku, sukcesywnie, po jednym- dlatego współpracownicy i szefowie nie od razu zorientowali się, że stan magazynowy się nie zgadza. W wyniku czynności operacyjnych namierzono podejrzanego. Był to 36-letni mężczyzna, informatyk i pracownik firmy, którą regularnie okradał. Został zatrzymany w swoim miejscu pracy.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów. Jednocześnie zawile tłumaczył się, że ma ciężką sytuację finansową i długi w kilku bankach.
Rzeczywiście, gdyby jego plan się udał, problemy finansowe odeszłyby w niepamięć, bo... skradziony sprzęt opiewał na wartość 90 000 złotych. W lombardach jednak płacą nieco mniej, więc złodziej "wzbogacił się" o 33 000 złotych.
36-latek zastawiał laptopy w wielu lombardach na terenie całego miasta. Policji jednak udało się odzyskać większość skradzionych komputerów.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Za kradzieże grozi mu 5 lat więzienia. Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie