
Kilkadziesiąt markowych smartfonów wartych około 63.000 zł, fałszywe umowy, około 104.000 zł, narkotyki i pistolet hukowy zabezpieczyli kryminalni z mokotowskiej komendy.
W przestępstwo zamieszanych było co najmniej czterech mężczyzn. 39-latek razem ze swoim o 3 lata młodszym wspólnikiem, wpadli na pomysł, że będą za pośrednictwem zawierali umowy z jedną z dużych sieci telefonii cyfrowej. Do zawarcia fikcyjnych umów wykorzystywali dane różnych osób i fałszywe dokumenty na te nazwiska. Przesyłki kurierskie z komórkami przychodziły na adres domowy starszego z podejrzanych. Na nich figurowały różne nazwiska. Dlatego istniała obawa, że kurier nie będzie chciał ich przekazać temu samemu mężczyźnie. Sprawę załatwiła kwota 50 bądź 100 złotych. Tyle otrzymywał 52-letni dostawca za przekazywanie paczek 39-latkowi. Kuriera wciągnięto finalnie do stałej współpracy.
Ważnym miejscem w całym procesie było miejsce zbytu, dlatego do grupy dołączył właściciel pewnego komisu. Tam hurtem odbierał sprzęt od mężczyzn i sprzedawał je. Kiedy kryminalni operacyjnie dowiedzieli się o wyłudzeniach telefonów komórkowych, bezzwłocznie zajęli się sprawą. W efekcie owocnych działań, policjanci zatrzymali czterech podejrzanych.
Jak informuje mokotowska policja, w mieszkaniu 39-latka zabezpieczono 2 smartfony, umowy i blisko 40 gramów amfetaminy, czy 3 gramy marihuany. U młodszego mężczyzny znaleziono dwa aparaty i fikcyjne umowy. W komisie policjanci odkryli 16 aparatów telefonicznych oraz pieniądze - ponad 60.000 zł. W aucie właściciela komisu było także 18 telefonów. W jego mieszkaniu zabezpieczono natomiast około 40.000 zł, 350 euro i 150 USD. Podejrzany posiadał w mieszkaniu jeden gramów marihuany i 2 inne telefony komórkowe.
Seryjni złodzieje usłyszeli zarzuty oszustwa. Dwóch z zatrzymanych stanęło pod zarzutami posiadania narkotyków. Wobec wszystkich zastosowano środki dozór policyjny. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi im kara do 8 lat więzienia.
Fot. pxhere.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie