
W kwietniu br. został ogłoszony konkurs na projekt pomnika Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej, a już dzisiaj (20 października br.) znane są jego wyniki. Podano je do publicznej wiadomości na terenie Wyścigów Konnych na Służewcu. Ale jest kłopot. Nie przyznano żadnej nagrody!
Wręczone zostało tylko JEDNO wyróżnienie – Stanisławowi Szpechowiczowi z Gdańska. Skąd taka posucha? Poseł Jacek Sasin, który uroczystość prowadził, niczego nie wyjaśnił, a wręcz rzecz zagmatwał. Bo co znaczą jego słowa „za wcześnie, żeby mówić, czy będziemy zabiegać o budowę pomnika”? I dodał coś o potrzebie zastanowienia się nad drugim konkursem.
W kuluarach dowiedzieliśmy się jednak, że nie było kogo nagradzać, bo wartościowych prac nie było, a Szpechowicz z Gdańska po prostu uratował w jakimś sensie honor całego przedsięwzięcia, nadsyłając swój projekt, dlatego dostał wyróżnienie.
Lepiej było z projektami pomników ofiar katastrofy smoleńskiej. Tutaj wena twórców bardziej dopisała, bo zgłoszono do konkursu 9 prac, a wyróżniono trzy, z tym że dwie trzecie nagrody (drugiej nie było) otrzymali Bolesław Stelmach i Robert Kaj z Sopotu, a nagrodę główną – Jerzy Kalina.
Na koniec, zwyczajowo, dostało się Hannie Gronkiewicz-Waltz, która – jak rzekł Sasin – „sabotuje pomniki”.
W czasie, gdy trwała prezentacja prac, Portal Warszawski publikował wpisy protestujących internautów przeciw całemu temu przedsięwzięciu. A nagłego kontekstu aktualnego dodał ten wpis: „Myślę, że w tej całej szopce pomnik dla człowieka, który wczoraj podpalił się pod PKiN, byłby bardziej uzasadniony. To jest jednak męczeństwo, wyraz bohaterstwa i walki o prawdę w jakże smutnej rzeczywistości politycznej i międzyludzkiej. Znamy to już z historii”.
Fot. MPW
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie